Witajcie kochani-)


Dokładnie w połowie miesiąca odbędzie się ostatnia część promocji obejmująca rabat w wysokości   - 49%. Mam nadzieje, że to będzie dla Was zwieńczenie łowów zakupowych i zaopatrzycie się we wszelakie pudry, podkłady, róże i rozświetlacze....   czego dusza zapragnie -)
Ten miesiąc wykończy Was finansowo i nerwowo, przebiegniecie kilometry po alejkach Rossmanna. W sumie to też można zaliczyć do formy aktywnego spędzania czasu...czyż nie?
Bez zbędnej ściemy powiem Wam, że ja czekam najbardziej na ten właśnie dział promocyjny, gdyż muszę się doposażyć we wszelkiego rodzaju podkłady, pudry i inne mazidła. Maluję nie tylko siebie a także klientki więc moje potrzeby są troszkę inne niż wasze-)


Hmmm ...więc zacznę Wam opowiadać o moich planach zakupowych na ten dzień


Podkłady

Bourjois Healthy Mix - koniecznie znajdzie się na liście, to wspaniały produkt do cer suchych i dojrzałych więc zainteresuje mnie odcień 51, 52, 53 i jakiś ciemniejszy do mieszania.



Rimmel Wake Me Up - wspaniały rozświetlający i dość dobrze kryjący podkład dla osób o lekkiej opaleniźnie koniecznie wezmę kolor 100, 200 i 300 z nich mogę wyczarować już wszystko.






Kremy CC i BB

Bourjois 123 Perfect CC Cream - to lekki kryjący produkt na dzień, który nie ma dużego krycia ale wspaniale odświeża i ujednolica cerę.




Róże 

Bourjois jak dla mnie wiedzie prym wśród drogeryjnych róży do policzków ja zakupię kolor Sienna z uwagi na jego wielozadaniowość -) Wybór jest tak ogromny, że każda z Was znajdzie swojego ulubieńca.



Rozświetlacze

Dr Irena Eris, Provoke, Star Shimmer (Rozświetlacz w kompakcie) - ten produkt mnie kusi strasznie .... i pewnie go zakupię...bo słaba jestem strasznie na pokusy-)





DR Irena Eris Rosy Collection ProVoke  z limitowanej edycji wiosna / lato

jest wspaniały a różana faktura wykończeniowa powala-)



Pudry 

Tu oczywiście będzie jeden mój ukochany produkt-)


Rimmel Stay Matte w kolorze naturalnym-) transculent...nigdy mnie nie zawiódł, więc znajdzie się w mym koszyku na bank.


I to już wszystko ...życzę Wam miłej zabawy w poszukiwaniu swoich ulubieńców-)





pozdr
Evelka



( zdjęcia przykładowe, żeby Wam pokazać jak i co wygląda-)
Witajcie Kochani-)


Niedługo bo już od 07 - 13. 11. 2015 rusza kolejna fala promocji, tym razem obejmie wszystkie produkty do makijażu oczu. Niestety mamy kolejne pokusy i kolejne wydatki. Pamiętajcie by zachować rozsądek jeśli to możliwe-) Wybierajcie to co warto kupić, kierując się potrzebami faktycznymi. Postaram się Wam przybliżyć zaledwie kilka produktów na które sama bym się skusiła i które mam w swej kolekcji. Będą to pewniaki które Was nie zawiodą.




                              -49%

1)-Z całą pewnością polecam Wam cienie w kremie firmy
                                Maybelline Color Tattoo- to małe zgrabne szklane słoiczki kt kryją w sobie kremowe  naprawdę trwałe i godne uwagi cienie, obecnie firma powiększyła paletę kolorystyczną o produkty w wykończeniu matowym. Tak więc mamy piękne cienie idealne jako baza lub solo. Niesamowita trwałość i paleta  kolorystyczna sprawia, że stają się one tańszym i równie                                             dobrym odpowiednikiem  Mac Paint Pot.



2)- Firma Lovely kusi mnie od dawna hitem blogosfery a mianowicie tuszem do rzęs-)

                               Lovely Curling Pump Up Mascara - i ten niesamowity tusz do rzęs muszę mieć  Wspaniale rozdziela rzęsy i ma naprawdę intensywny czarny kolor.  

                  
3)-Następną perełką jest mój ulubiony liner w żelu

                                 Maybelline Eye Studio Lasting Drama Gel - to niesamowicie kremowy i gładki produkt o wspaniałym matowym czarnym kolorze. Niestety forma                                                        produktu wymaga od nas wprawy w malowaniu idealnej kreski.


4)-Dla początkujących idealną alternatywa jest kredka bądź liner w pisaku

                                L'Oreal Super Liner Perfect Slim - wprost idealny o pięknym głębokim kolorze. Niezwykle trwały i precyzyjny idealny dla początkujących.



5)-Nie zapominajcie o brwiach i produktach do ich makijażu w tej roli króluje u mnie

                               Maybelline Color Tattoo - w odcieniu 040                                              Permanent Toupe- piękny, zimny i brudny brąz idealny dla lekkiego podkreślenia i wypełnienia brwi.


 6)-W ujarzmianiu włosków brwi idealnie sprawdzi się :
                           
                                Eveline Art Scenic - korektor do brwi 3 w 1 - w formie mascary z bardzo dokładną szczoteczką w dwóch dostępnych kolorach czerni i brązu.  Ujarzmi nasze brwi i sprawi , że włoski są idealnie wyczesane i pozostają na swym miejscu przez cały dzień.




Wiem, że to w sumie mało produktów ale jest to celowe działanie. Starałam się wybrać perełki naprawdę godne uwagi i z przedziału cenowego który nie powala na kolana. Każdy z nich po objęciu promocją będzie dostępny w przedziale od 5-15 pln. Dzięki temu nie pójdziecie z torbami i zostaną Wam pieniążki na ostatnią turę promocji która będzie 14. 11. 2015





pozdr
Evelka















Witajcie kochani-)

Jak już w sumie co roku dopadają nas promocje. Kuszą wszystkie możliwe sklepy, doprowadzając do skraju lub faktycznego bankructwa....
Niestety  muszę się przyznać... jestem troszkę uzależniona mówiąc delikatnie-) więc jak się domyślacie to trudny czas i dla mnie. Dziś postaram się Wam przybliżyć moje zakupowe niezbędniki które warto mieć a przy tym nie pójść z torbami-)

Od dziś rusza pierwsza fala promocji 02-06.11.2015




   - 49%


Wszystkie produkty do ust i paznokci


Jeśli chcecie uzupełnić zapasy produktów do ust to starajcie się wybrać paletę kolorystyczną dopasowaną do pory roku lub neutralną. Nie ma sensu teraz zaopatrywać się w produkty do ust na lato bo jak co roku ok kwietnia promocja się powtórzy ...... nawiasem mówiąc .."taka luźna dygresja"

Obowiązujące ceny kosmetyków w promocji -49% powinny być zwykłymi cenami codziennymi, ja wiem że każdy producent chce wycisnąć klienta na maksa, ale bez przesady porównując ceny do zarobków.....to właśnie teraz płacimy kwotę jaką powinnyśmy  płacić na co dzień .... nie wierzę by producenci zrezygnowali z dochodu na prawie dwa tygodnie!!!! Poza tym na stronach internetowych wielokrotnie można spotkać kosmetyki dostępne za zaledwie ułamek ceny sklepowej....zaznaczam, że są one tej samej jakości i dobrym terminem przydatności..... a sklepy internetowe narzucają swoją marżę ...... więc warto się zastanowić kto zarabia na nas prawie 50% ....wartości produktu.

Tak więc nie martw się jeśli nie kupisz czegoś w promocji, możesz kupić ten sam produkt w każdym momencie tyle że przez internet. Bynajmniej wtedy masz pewność 100%, że nie jest macany i otwierany !!!!!!!!!


Wracając do sedna tematu ja pierwszą część promocji sobie daruję, gdyż pomadek i wszelakich produktów do ust oraz paznokci mam naprawdę sporo, a mają one niestety termin ważności-)
Natomiast jeśli Wy zastanawiacie się co warto kupić to postaram się dać Wam kilka propozycji-)


1) Warto zajrzeć do szafy Bourjois  po :

                           - Bourjois Rouge Edition Velvet - piękne głębokie nasycone kolory, super trwałość                                  i  piękne matowe wykończenie.
                           - Bourjois Color Boost - pomadka w kredce to druga propozycja, pięknie pachnąca                                     o lekkim kolorze alternatywa dla dziennego makijażu.Jestem wielką fanką tego                                     typu produktów i mam ich sporo.

2) Wibo kusi :
                          - Wibo Lips To Kiss -  tańszy odpowiednik Bourjois Color Boost , posiadają piękne
                                 kolory o satynowym i lekko matowym kolorze, równie trwałe niestety zapach                                      choć przyjemny to nie dorównuje Color Boost ale niestety kosmetyki Bourjois są                                  bezkonkurencyjne pod tym względem.

                          - Wibo Glossy Temptation - pomadka nawilżająca w pięknych, oryginalnych                                           odcieniach.
                                     
                                           *****************************************
W sumie jak dla mnie to wszystkie produkty kolorowe do ust godne uwagi-)


Natomiast jeśli chodzi o  paznokcie to polecam:


                     Eveline - lakiery w formie odżywek lub te z lekkim kolorem są naprawdę świetne i jak                                        dla mnie bezkonkurencyjne. Mam ich zawsze zapas więc obecnie wstrzymam                                      się od zakupu

                     Sally Hansen Insta Dri - to produkt obowiązkowy w zapasach każdej lubicielki                             pięknych i kolorowych poznokci. To preparat oszczędzający nasz czas. W zaledwie  mi                               wysusza lakier kolorowy na paznokciach i pozostawia powłoczkę która chroni go                                 przed odpryskami, ścieraniu końcówek. Uzyskujemy piękny kolor utrzymujący                                     się ok 5-7 dni. Kocham go i nie wyobrażam sobie by mogło mi go zabraknąć.


    Warto też pomyśleć w tych dniach o dobrej oliwce pielęgnującej skórki -)
Lakiery kolorowe mnie nie interesują gdyż mam ukochane firmy Golden Rose.

Wybór macie ogromny, więc nie dajcie się sprowadzić na manowce. Pamiętajcie że, już za kilka dni rusza promocja -49% na produkty do makijażu oczu-)






pozdr
Evelka
Witajcie-)


Dziś postanowiłam Wam troszkę opowiedzieć o mojej pielęgnacji buzi. Mamy obecnie ciężki okres dla suchej cery. Atakują mnie pryszcze i wysuszone place na skórze w okolicy ust, cera jest wyraźnie sucha i napięta. Ratuję ją jak mogę i nawilżam, odżywiam i złuszczam.
Po całym dniu pracy ważne jest dla mnie porządne zmycie makijażu Nie wiem jak wy ale ja mogę padać na pysk ze zmęczenia, ale z buzi muszę zmyć makijaż inaczej nie zasnę. I tu zawsze mam problem bo muszę mieć coś co dobrze usuwa makijaż ale nie podrażnia i nie wysusza skóry.

I tak odkryłam moich ulubieńców jednych z wielu....w przedziale cenowym na każdą kieszeń.


Pierwszy z nich to produkt firmy :

Oceanic AA Collagen Hial  30+ Energizujący żel do mycia twarzy z                                                      kwasem hialuronowym.




Cóż nam mówi o nim producent ?
Żel zawierający kolagen wraz z kwasem hialuronowym zwiększający poziom nawilżenia oraz wygadzający skórę, przywracając jej miękkość.
Dodatkowo w składzie ma:
-Kwas mlekowy zapewnia wyjątkowe odświeżenie, przywracając promienny koloryt skóry.
-Betaina ogranicza transepidermalną utratę wody, chroniąc przed przesuszeniem naskórka.
-Alantoia łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia


Produkt w przezroczystej i dość praktycznej tubce. O dość ciekłej konsystencji, przezroczysty. Niewielka ilość pozwoli dobrze oczyścić buzię z resztek makijażu i kurzu. Bardzo ładnie się pieni, tworząc delikatną piankę. Po spłukaniu nie pojawia się uczucie napięcia i wysuszenia skóry, a wręcz przeciwnie skóra jest sprężysta, miękka i jakby lekko nawilżona. Ma bardzo ładny i świeży zapach. 
( Żel wchodzi w skład całej serii gdzie mamy także tonik, krem na dzień i krem na noc. Wypróbowałam już tonik i jest tak samo świetny). 
Niestety jedynym minusem jaki dostrzegłam jest wydajność. Nie wiem jak to się dzieje ale pomimo małej ilości wydobywającej się ze środka tubki, jakoś szybko go ubywa. Hmmm zastanawiające ... 
  

drugi preparat to zaskoczenie ogromne...


Avon seria : Anew Reversalist - emulsja do twarzy


Cóż mówi o nim producent?

Kremowa formuła skutecznie usuwa makijaż i głęboko oczyszcza cerę, by odzyskała zdrowy i świeży wygląd. Skutecznie nawilża skórę i powoduje, że jest miękka i gładka przez cały dzień.


No cóż to niestety niewiele informacji ...... ale ja opowiem Wam o swoich odczuciach.


Produkt w białej perłowej tubie z akcentami w kolorze czerwieni, typowe dla całej serii. Zawiera aż 125ml ...specjalnie użyłam słowa aż, bo przy jego wydajności to wprost ogrom. Produkt niezwykle gęsty trzeba porządnie przydusić tubkę by go wydobyć. Zbity i bardzo wydajny. Wspaniale pachnie a przy połączeniu z wodą daję gęstą i treściwą pianę. Po spłukaniu skóra jest miękka i nie wyczuwam uczucia napięcia, a wręcz przeciwnie tutaj moja skóra odczuwa wyraźna ulgę.... Jest delikatna i czysta a po resztkach makijażu nie ma śladu. Używam go na przemian z innymi produktami myjącymi i skończyć nie mogę. Mam wrażenie, że starczy na min dwa miesiące codziennego użytkowania rano i wieczorem...... 
Jak dla mnie produkt nie uczula i nie podrażnia a działa wręcz zbawiennie na naskórek.  minusów nie odkryłam żadnych. Lubię go i już. Pewnie jeszcze nie raz do niego wrócę.




Mam ogrom produktów pielęgnacyjnych gdyż ciekawość nie pozwala mi przechodzić obojętnie obok półek w sklepie kosmetycznym....czasem niestety nie idzie to w parze z zawartością portfela...Taka już jestem i inna nie będę, to żadna słabość ...mogło być gorzej-)

Mam nadzieję, że choć troszkę przybliżyłam Wam owe produkty. Jeśli macie jakieś pytanie to piszcie, chętnie zaspokoję waszą ciekawość-)



pozdr
Evelka


Witajcie -)

Ja wiem, że troszkę po czasie piszę ten post, gdyż już mamy za chwilkę koniec października ale to tak spontaniczna decyzja.... No cóż obarczę Was tą wiedza ... chcecie czy nie chcecie-)
Wrzesień był dość ciepłym miesiącem choć ukropu nie było. Promienie słońca lekko muskały skórę.
To czas w którym zawsze jak co roku zaczynam odnowę ciała po upałach, które wysuszają mnie prawie na wiór. A więc jak się domyślacie z makijażem jest wtedy oszczędnie i delikatnie.
Stawiam na minimalizm a gdy jestem w domu to się wcale nie maluję, włosy związuje w kucyk i noszę zwykłe domowe dresy. O taka ze mnie zwykła dziewczyna.
No ale gdy już muszę się ogarnąć by nie straszyć to wtedy "makeup no makeup" jest idealnym rozwiązaniem-)


To  były moje niezbędniki przy makijażu wrześniowym  -)


1)Podkład a w zasadzie BB krem " Eveline Blemish Base - Multifunction BB Cream 6 in 1" w kolorze "light complexion" nazwa długa ale podkład bo w sumie troszkę taki jest, leciutko kryje ma fajny beżowy kolorek. Jest naprawdę ciekawy daje ładne pudrowo-satynowe wykończenie. Dzięki temu gdy mam mało czasu wiem, że nie muszę go przypudrować pudrem. Idealny dla osób z sucha cerą, bynajmniej u mnie się sprawdził. Nakładam na całą buzie delikatna i cienką warstwę przeciągając na szyję by nie było efektu odcięcia.

2) Balsam "Carmex" zawsze go nakładam na początku makijażu jest świetny. Odświeża i nawilża, idealny jako baza pod pomadkę.

3) Korektor " Bourjois Healthy mix"  w kolorze 51 clair, dosłownie ociupinkę pod oczy i na grzbiet nosa, by lekko wysmuklić twarz i nadać jej świeżości. Dokładnie rozcieram i łącze z BB Cream.

4) Puder to już nikogo nie zaskoczę " Rimmel Stay Matte" w kolorze 001 Transparent delikatnie stempluje twarz by nie podkreślić ewentualnych suchych skórek. Oczywiście pędzlem kabuki Hakuro 100. Uwielbiam ten produkt i delikatny efekt jaki zostawia.

5) Gdy już uporam się z cerą, zawsze wtedy zabieram się za brwi. Moje są tak liche i bez wyrazu, że bez ich podkreślenia to ewentualnie z psem na spacer mogę wyjść. Do tego celu używam produktu prawie kultowego tzn Maybelline Color Tattoo w kolorze 40- Permanent Taupe. Lekki gęsty niczym pasta, o wspaniałym ziemnisto-brązowym kolorze. Trzyma się cały dzień a i efekt nawet naturalny.

6) To jest moment w którym przechodzę do brązera mojego ukochanego ostatnio " Kobo Matt Bronzing & Contouring Powdertt " w kolorze 308 Sahara Sand. Wspaniały do konturowania i lekkiego podkreślenia twarzy. Kolor delikatny dający bardzo naturalny efekt. Nie robi plam, pięknie rozciera się na skórze a o zrobieniu sobie nim krzywdy nie ma mowy....Robiłam już kilka recenzji produktów tej firmy.

7) Do rzęs mych obecnie używam nowej mascary firmy "Pupa Diva's Lashes" w kolorze 01- black. To tusz pogrubiający a jego recenzję zrobię niebawem.

8) Przed wyjściem nie zapominam o mocniejszym akcencie na usta  firmy "Too Faced - La Creme" w kolorze Fuchsia Shock.... która jest wprost wspaniała, jedyna i niezastąpiona. Kolor wyraźnie rzucający się w oczy ale nie tandetny. Jeśli tylko chcecie to napisze post dotyczący moich ulubieńców pomadkowych, lub tej konkretnej.




I tak moi kochani wyglądaL mój makijaż wrześniowy, delikatny i tylko lekko maskujący niedoskonałości. Jeśli jesteście ciekawe jakiegoś produktu a nie ma jego recenzji na moim blogu. Napiszcie do mnie a na pewno taka się pokaże ...specjalnie dla Was-).


Pozdr
Evelka
Witajcie-)

Każda z nas kochane ma jakieś kompleksy, mniejsze bądź większe...dla jednych jest to szeroki nos, okrągła buzia lub opadająca powieka dla drugich nadwaga lub "liche" włosy. Niestety z niektórymi "problemami" musimy sobie jakoś poradzić, gdyż bez pomocy chirurga nie zmienimy siebie zewnętrznie. To nie nadwaga którą poprzez ćwiczenia i dietę zgubimy bezpowrotnie.......

I na przeciw,  naszym mniejszym bądź większym "problemom" wychodzą producenci kosmetyków do konturowania buzi, dzięki którym możemy troszeczkę "oszukać" otoczenie, bazując na grze w światło i cień. Nasza twarz zyskuje smukłe rysy, nosek staje się mniejszy a policzki i usta wydatne.

Na rynku kosmetycznym możemy dostać ogrom produktów przeznaczonych do konturowania buzi, w każdym przedziale cenowym. Ułatwia nam to wybór i dobór kosmetyków adekwatny do zasobności naszego portfela. Zdaję sobie sprawę, że kobieta zrobi wiele by mieć swój ukochany kosmetyk -) ...jednak według mnie nie ma sensu inwestować w drogie produkty , skoro ta sama jakość możemy uzyskać kupując tańszy...dosłownie za ułamek ceny.

Dziś pokarze Wam kochane moje ulubione kosmetyki do konturowania których używam namiętnie na zmianę w zależności od tego jaki efekt chcę uzyskać.



Hitem moim nie ukrywam jest KOBO które stworzyło, wychodząc na przeciw kobietom bladolicym i tym o ciemniejszej karnacji. Dwa odcienie produktu w kamieniu do konturowania buzi.

Pierwszy z nich to:

Nubian Desert - wersja ciemniejsza. To zgaszony brąz, który jest brązem chłodnym- na bardzo ciepłej karnacji niestety trochę się odcina i w tym wypadku lepiej sprawdził by się jego jaśniejszy brat, który niestety jest o wiele jaśniejszy i nada się tylko dla bardzo jasnych dziewczyn. Ja na szczęście mam lekko ciepłą karnację i dzięki temu produkt daje radę u mnie. Przy umiejętnej aplikacji nie odcina się i pięknie chowa nam obszar który chcemy ukryć.
Bronzer Kobo to zdecydowanie najbardziej zgaszony i chłodny produkt tego typu, na jaki możecie trafić w drogerii. Na półkach zdecydowanie wyróżnia się dość mocno, i należy do tych, które naprawdę potrafią 'udawać' wgłębienie pod kością policzkową.
Żaden inny drogeryjny kolor tutaj mu nie dorówna....taka prawda.





Idealną odpowiedzią na problem baldziochów i konturowania, będzie jego brat bliźniak wyraźnie  jaśniejszy.
 Sahara Sand - wersja jaśniejsza. To zgaszony ale wyraźnie widoczny delikatniejszy odcień. Zrobienie sobie nim plamy to chyba by był cud..... Pięknie pracuje na buzi o cerze bladej wręcz porcelanowej.





W obu przypadkach, opakowanie jest proste, wygodne, kosmetyku mamy dużo, struktura jest całkiem w porządku.Powiedziałabym że pod względem koloru jest trochę bardziej udany niż Bahama Mama, bo udawanie cienia wychodzi mu lepiej. A cenowo wychodzi o niebo lepiej.
Bahama Mama ok 60 pln
Kobo obie wersje kosztują po ok 19 pln plusem dodatkowym jest fakt, że bardzo często są w promocji i można je wtedy zakupić już za 11pln, więc jak same widzicie to naprawdę tani produkt. Kolejna zaleta jest dostępność w każdej drogerii Natura mamy szafę Kobo.

Niestety dla jednych ( jak dla mnie) będzie to plusem a dla drugich minusem....oba odcienie maja wykończenie satynowe, więc o typowym macie nie ma mowy. Chcąc uwypuklić obszar  pod kością policzkową nakładając produkt uzyskujemy coś co lekko wyłapuje światło. Pomaga zmatowienie, ale oczywiście o wiele lepiej było by gdyby bronzer był po prostu klasycznym matem:) Niestety wszystkiego mieć nie można. Ja nauczyłam się z nim pracować i uzyskany efekt jest ok. Do tego celu mieszam i stopniuje dwa odcienie, kiedy oczywiście mam więcej czasu by się pobawić. 

Do kompletu Kobo dokupiłam tez puder rozświetlający w wersji

Moonlight 310

......  który nakładam wszędzie tam gdzie chce uwypuklić buzię i skupić światło. 
Moonlight, mój faworyt, to chłodny, lekko szampański kolor, idealnie sprawdza się na cerach jasnych i bladych, ale też dobrze będzie wyglądał na pozostałych. Produkt jest wyjątkowy, daje subtelna efekt tafli który absolutnie nie jest ordynarny jak w przypadku Mary Lou której fenomenu nie rozumiem.......Nie osypuje się i pozostaje w miejscu aplikacji cały dzień. Nakładam go na szczyty kości policzkowych, grzbiet nosa, łuk kupidyna oraz ociupinkę na brodę i środek czoła. Efekt jest wspaniały.






Oczywiście firma znowu wychodzi na przeciw oczekiwaniom klientek i proponuje też wersję złota produktu o 
Golden Light - czyli jaśniutkie, żółtawe i lekko opalizujące złoto to propozycja dla cer ciemniejszych i ciepłych, choć oczywiście na pozostałych, w odpowiednim makijażu, będzie prezentował się równie dobrze. Jednak jak dla mnie zbyt intensywny i złoty. To niestety nie moja bajka.

Rozświetlacze są dostępne w tej samej cenie co produkty do konturowania.



Tak więc same widzicie ostatnio stawiam na kosmetyki drogeryjne łatwo dostępne i tanie. To mój ulubiony zestaw który nigdy mnie nie zawiódł. 


A Wy kochane jakich produktów do konturowania używacie?
Znacie już Kobo?



pozdr
Evelka

Witajcie-)

Chyba od zawsze mi towarzyszyły wszelakie balsamy, kremiki do pielęgnacji ust. Pierwszy preparat do pielęgnacji dostałam od mojej mamy , miałam wtedy ok 7 lat...pamiętam to była niby zwykła wazelina do ust ale o zapachu gumy balonowej....nie wiem skąd mama ja wytrzasnęła. Gdyż wtedy w sklepach jeśli już była to zwykła bezzapachowa w plastikowym tandetnym opakowaniu z zamknięciem na tzw "wcisk". Moja była ukryta w kolorowym słoiczku, maleńkim i pięknym a w środku była wazelinka o apetycznym i intensywnym zapachu. Pamiętam, że smarowałam się nią non stop i zawsze miałam ją w kieszeni lub torebce. Dzięki niej czułam się ...wyjątkowo-) jak mała dama.

Chyba właśnie ta pierwsza przygoda urodowa, wyrobiła we mnie potrzebę balsamowania ust. A co za tym idzie ciągłej pielęgnacji.

Usta są zwierciadłem naszym i naszego zdrowia, gdy są spękane, spierzchnięte lub wyskakują na nich tzw" zimna" lub inne bolączki. Niestety nie będziemy wyglądać zdrowo, świeżo i apetycznie. Nie pomoże nam najpiękniejszy makijaż czy ciuch........niestety.

Zadbane usta to ozdoba sama w sobie, nie potrzebują dodatkowego koloru i sztucznego upiększania. Staram się i dbam o moje, by zawsze były miękkie i nawilżone. To mój bzik ...total. Nie wyobrażam sobie by w mojej torebce nie było balsamu, tak szczerze mówiąc to zawsze je mam w każdej torebce minimum  jeden lub dwa. Tak na wszelki wypadek-)


Zimą i jesienią wymagają szczególnej ochrony przed mrozem i wiatrem. Dziś zatem opowiem Wam jak dbam o swoje.


Po pierwsze:
- stosuję peelingi do ust które wykonuję sama z produktów dostępnych w domu lub przy pomocy zwykłej szczoteczki do zębów, zależy oczywiście od tego ile akurat mam wolnego czasu i czy mi się najzwyczajniej w świecie  chce. Minimum raz w tygodniu dla widocznego efektu.
Wykonuję przez kilka minut masaż, ruchami kolistymi masując usta. Ściera to martwy naskórek i przywraca lepsze krążenie krwi, ma to wpływ na ukrwienia a co za tym idzie na kolor naszych ust.

Dla leniwych-)

- wystarczy zwykła szczoteczka do zębów o średniej twardości włókien.

Dla chętnych i mających czas-)

Peeling ust - kawa ( przyjemne z pożytecznym)

Fusy z kawy są świetne jako peeling - gwarantują mocniejsze ścieranie niż drobinki cukru. Dlatego uwaga na podrażnienia! Fusy z kawy warto zmieszać z odżywczym masłem shea bądź naturalnym olejem (np. olejem z awokado,olejem różanym czy zwykłą oliwą z oliwek).
Peeling ust kawą jest polecany osobom ze skłonnością do suchych skórek ust.


Peeling ust - cukier i miód ( dla łasuchów)

Coś dla miłośników słodyczy. Wystarczy zmieszać cukier drobnoziarnisty z łyżeczką miodu. Zmieszane drobinki cukru z naturalnym miodem nie tylko wygładzą usta, ale też je odżywią. Po wykonanym peelingu warto taką mieszankę zostawić na parę minuta na wargach jako maseczkę do ust - miód odżywi i zregeneruje usta.



No i kolejna zaleta - taki peeling można spokojnie  zjeść-) pycha

                            Peeling ust- pomadka Alterra SOS z olejkiem granatu
Posiada w sobie wyczuwalne drobinki ścierne oraz składniki odżywcze, więc po nałożeniu grubej warstwy, która uzyskamy przejeżdżając produktem kilkukrotnie  po ustach. Następnie trąc wargą o wargę lu przy pomocy palca wykonujemy masaż. Dokładając preparatu w miarę potrzeby. Po zabiegu nadmiar i pozostałość balsamu ścieramy wilgotnym wacikiem.

                                      ***************************************

Po  wykonaniu peelingu nie zapomnijmy o nałożeniu preparatu odżywczego na wargi. Dzięki zlikwidowaniu martwego naskórka preparat głębiej wniknie w naskórek. A nasze usta będą apetyczne i piękne. Nic tylko całować-)


Codziennym etapem pielęgnacyjnym a w sumie już nawykiem, nawilżanie i odżywianie warg. U mnie to już automatyczny odruch. Gdy rano wstaję, zaraz po porannej toalecie, nakładam balsam na usta i tę czynność powtarzam w ciągu całego dnia tak często jak wyczuwam potrzebę tzn brak ochronnego filmu na ustach. Odżywiam też usta balsamem przed nałożeniem pomadki, to znacznie poprawia wygląd ust w kolorowej oprawie. 

Moje ukochane balsamy do ust to:

1) Carmex- dostępny w słoiczku, tubce i sztyfcie. Muszę przyznać, że jakoś mam słabość do słoiczka. A efekt który mamy po nałożeniu preparatu jest powalający. Usta saąwypielęgnowane, miękkie i pachnące. Dodatkowym plusem jest mrowienie które jest wyraźnie odczuwalne zaraz po nałożeniu. Jest boski kocham go i zawsze mam w zapasie.
2) Pomadka Alterra z rumiankiem- mam ich kilka i uwielbiam je za mnogość zastosowania. Ja używam ich do pielęgnacji ust jak i brwi i rzęs. Wiem dla tych co nie odkryły jeszcze zbawiennego składu i efektu WOOW jaki robi to dziwne. Recenzja na moim blogu więc poszukajcie i przeczytajcie.


3) Perfecta Soft Lips - balsamy w pięknych kompozycjach zapachowych ukryte w kostkach "lodu" ... to hit tej firmy!!! Balsamy są boskie pozostawiają odżywczy i przyjemny film na ustach oraz wyraźne nuty zapachowe. Sama aplikacja już z uwagi na opakowanie jest mega przyjemna, ale efekt po aplikacji powala.


4)Floslek Wazelina kosmetyczna do ust- bardzo fajny produkt w przyjemnych kompozycjach zapachowych. Bardzo dobrze nawilża i odżywia usta pozostawiając je lekko błyszczące i miękkie. Troszkę przypomina mi "moją" gumę balonowa z dzieciństwa, niestety nie ma takiej wersji zapachowej. A szkoda, bo stałaby się moim wspomnieniowym hitem-)

      To moi ulubieńcy do pielęgnacji ust, bez których życia codziennego szczególnie jesienią i zimą sobie nie wyobrażam. 





A wy jakie balsamy kochacie i jak dbacie o swoje usta?



pozdr
Evelka