L'Oreal  Blush Delice róże wyjątkowe których jest i będzie mi brak-(

hej-)

Dziś opowiem Wam kochani o moich ulubionych różach w kamieniu, z którymi nie rozstaję się i nadal w swej kolekcji mam dwa odcienie :

 103 Voile de santal - Brudny róż z nutami brzoskwini, o wykończeniu satynowym na skórze. Kolor wyjątkowy i niepowtarzalny.

22 Abricot Nude - brzoskwiniowo- złoty kolor, zbliżony do kultowego Orgasmu  firmy Nars......ale jak dla mnie ładniejszy subtelniejszy i bardziej rozświetlający.




Wszystkie róże z tej serii wspaniale ożywiały cerę, nadając jej blasku i promienności. Trudno było sobie nimi zrobić krzywdę, gdyż wspaniale stapiały się ze skórą nie robiąc plam i smug.

Nawet ich cena 39pln nie była w stanie odstraszyć rzeszy wielbicielek.....szybko znikały z półek ...


Konsystencja
Lekka, pudrowa odrobinę masełkowata dzięki temu przy nabieraniu na pędzel nie pylą się wcale. Zawartość witaminy C jest dodatkowym plusem. Maja świeży owocowy zapach, moje do dziś pachną i nic się z nimi nie dzieje.

Kolory 
Soczyste piękne o wykończeniu satynowym i rozświetlającym.Pigmentacja średnia to delikatne róże które maja za zadanie podkreślić jedynie urodę, dając subtelny i naturalny efekt.






Opakowanie
Mała zgrabna puderniczka w różowo-brzoskwiniowej tonacji kolorystycznej. Wyposażona w lusterko i aplikator w formie pędzelka.Elegancka, cukierkowa i wykonana z dbałością.





Aplikator
Kiepski jak to pędzelek dodany gratis, od biedy nadaje się do aplikacji rozświetlacza na szczyty kości policzkowych....i to wszystko....

Wydajność
Pomimo średniej pigmentacji bardzo wydajne. Trzymają się na policzkach cały dzień nie zmieniając odcienia.

Dla kogo?
Dla kobiet poszukujących naturalnego, subtelnego efektu dającego poczucie wyjątkowości.

Niestety muszę się z nimi pożegnać i to mnie bardzo boli......taki dobry, wyjątkowy produkt i postanowili go wycofać ......nie jest dostępny w sprzedaży już od dwóch lat.... to taki apel do firmy L'Oreal.....przywróćcie go do życia!!!!!!!

...liczę naiwnie, że kiedyś odczytają i przychylą się do mej prośby.......

Szkoda wielka jeśli nie mogłyście się nim nacieszyć bądź go poznać....
Mi będzie ciężko się z nim rozstać, więc trzymam moje 103, 22 dopóki nie zmieni zapachu bądź konsystencji bo termin to już chyba przeleciał-(

To taki post w którym je żegnam....




pozdr
Evelka


Eveline żel ujarzmiający niesforne brwi-)

hej-)

Dziś recenzja żelu pielęgnacyjnego do brwi, znanej i cenionej firmy Eveline.
Kupiłam go w Rossmannie, gdyż potrzebowałam produktu który utrwali, ułoży nadając kształt i kolor moim brwiom.
Zważywszy na to, że w moich zbiorach mam wiele produktów firmy Eveline które sprawdziły się i są moimi niezbędnikami, skusiłam się również na ten. 

10ml produktu kosztuje zaledwie 12 pln
Jest  dostępny w dwóch wariantach kolorystycznych
- czarnym
- brązowym
Jestem szatynką więc wybrałam czarny.




Kolor
Nie jest to smolista czerń, więc spokojnie nie wygląda się po użyciu jak po spotkaniu z flamastrem-)
Daje bardzo subtelne, naturalne podkreślenie, które jedynie podkreśla kolor i kształt brwi.

Moje brwi
Niestety moje brwi bardzo długo poddawane były mocnej regulacji, ale od 7-8 miesięcy daje im rosnąć ...robiąc tylko drobne korekty. Niestety ślady tych zabiegów są do dziś w postaci prześwitów i dziur. Więc jestem codziennie zmuszona do uzupełniania "dziur" cieniem,pudrem,pomadą, farbką lub innym produktem, tak by jakoś wyglądały. 
Obecnie rosną też we wszystkie możliwe strony świata, więc bez produktu ujarzmiającego wyglądałyby śmiesznie. 
I tak poznałam ten korektor-)

Stosowanie

Ja używam go po uzupełnieniu "braków" mocno tuszując włoski. Co sprawia, że wyglądają zdrowo i są na swoim miejscu cały dzień. Pod koniec dnia efekt jest bez zmian.

Opakowanie
Do złudzenia przypomina tusz do rzęs, aplikator to tzw tradycyjna szczoteczka typu "spirala" zwężona na czubku, gęsta i precyzyjna. Dzięki niej ujarzmimy wszystkie włoski, docierając do każdego z osobna-)Opakowanie jest wykonane z tworzywa, bardzo porządne i estetyczne. W kolorystyce czarno-złotej. Przy zakupie ukryte jest dodatkowo w kartoniku, więc mamy pewność, że nikt go nie otwierał wcześniej. Lubię takie podwójne zabezpieczenia przed "macaczami" choć czasem i to nie wystarcza-(





Działanie
Produkt ma wyraźny kolor który przyciemnia ładnie brwi, dzięki żelowej konsystencji włoski są błyszczące i wyglądają zdrowo. Formuła produktu pozwala na ujarzmienie i utrzymanie brwi we wskazanym miejscu przez cały dzień.

Zapach
Produkt ma przyjemny zapach który zaraz po nałożeniu ulatnia się i znika-) Jest to dodatkowy plus.

Konsystencja

Bardzo przyjemna, żelowa. Produkt ten jest niezwykle wydajny, gdyż nie gęstnieje, nie tworzą się w nim grudki,gluty itd. Po wielu miesiącach użytkowania jego konsystencja jest bez zmian.Produkt w czasie dnia nie kruszy się i nie rozmazuje.





Podsumowanie
To kolejny świetny produkt tej marki. Doprawdy nie wiem jak oni wpadają na takie pomysły, zostawiając daleko w tyle konkurencję.To mój ulubieniec i nie zamienię go na żaden inny. Bo po co skoro spełnia bez zarzutu wszystkie swoje zadania a cena jest naprawdę niska.


pozdr
Evelka
Eveline oliwka do paznokci i skórek, dzięki niej twoje dłonie będą wyglądać jak po wizycie w gabinecie kosmetycznym-) 

hej-)

Dziś po dłuższej przerwie wracam do Was kochani z recenzją preparatu, dzięki któremu moje dłonie i stopy wyglądają wspaniale. Używam już tego preparatu bardzo długo i teraz wiem, że to jeden z niezbędnych elementów codziennej pielęgnacji oraz uzupełnienie pedicuru i medicuru....to wisienka na torcie dająca wspaniałą oprawę dla pięknych i zadbanych paznokci.

Kochani nie zapominajmy o pielęgnacji skórek okalających płytkę paznokcia.....gdy mamy suche, pozadzierane, spękane skórki to nawet najładniejsze paznokcie wyglądają brzydko i nieestetycznie.

Ja staram się o tym pamiętać codziennie, a gdy zapomnę to swym wyglądem same mi o tym przypominają-)

Dziś przedstawiam Wam wspaniały i niezastąpiony produkt firmy Eveline, która stworzyła oliwkę do skórek i paznokci z olejkiem awokado i witaminami-)




Opis Ogólny
To w pełni profesjonalny produkt który poprawia wygląd i kondycję skórek oraz paznokci.


Niestety napisy po kilku miesiącach macania opakowania schodzą, a naklejki odklejają się, choć . to niby nie problem, to niestety estetyka opakowania zmienia się na gorsze. Moje ma 8 miesięcy i wygląda średnio.




Skład 
- olej z awokado
- olej ze słodkich migdałów
- witaminy A, E, F

Działanie 
Oliwka wspaniale nawilża skórki zapobiegając ich narastaniu, pękaniu, zadzieraniu, i rogowaceniu. Dzięki niej dłonie i stopy wyglądają jak po wizycie w gabinecie kosmetycznym.

Opakowanie
Bardzo estetyczne, kartonowe, szata graficzna ciekawa i w klimacie odżywek do paznokci. W środku kartonika buteleczka dokładnie taka sama jak w przypadku odżywek do paznokci w/w firmy. Aplikator również ten sam, pędzelek precyzyjny, ułatwia w znacznym stopniu aplikację.  Buteleczka szklana, odporna na upadki-)

Wydajność i stosowanie
Ja nakładam ją na noc na skórki, jeśli chodzi o paznokcie to zawsze mam pomalowane więc wcieranie jej byłoby bez sensu. Produkt jest bardzo wydajny jedno opakowanie starczy spokojnie na rok. Aplikacja łatwa i przyjemna, gdyż konsystencja produktu jest na tyle gęsta, że nie leje się nam po palcach. Ma obłędny słodki, brzoskwiniowy zapach. Ładnie się wchłania, u mnie ma na to całą noc i uważam, że czas który daje oliwce na wniknięcie w skórki, potęguje efekty działania.

Plusy
- niska cena 10pln / 12ml
- dostępność
- świetna wydajność
- piękny, brzoskwiniowy zapach
- gęsta nie spływa z palców
- skórki piękne i nawilżone
- odżywia też paznokcie
- produkt 2w1 
- wspaniały bogaty skład

Odżywka ta uwierzcie mi , że nie ma sobie równych za jedyne 10 pln otrzymujemy świetny produkt, który działa. Olejki dostępne na rynku kosmetycznym nie dorastają jej do pięt.

Minusy
-brak!!!!!

Podsumowanie

Dla mnie to produkt który zasługuje na miano hita!! pielęgnacyjnego-) Nie wyobrażam sobie zamienić jej na inny produkt, lub żeby brakło jej w mych zbiorach. Dla mnie jest niezbędnikiem pielęgnacyjnym.Polecam ją wszystkim w 100%


pozdr
Evelka


Eveline korektor rozświetlająco-kryjący  8w1 

hej-)

Dziś przychodzę do Was kochani z recenzją korektora który w swym składzie zawiera olejek arganowy.
Czy tego typu produkt może jednocześnie pielęgnować naszą delikatną skórę w okolicach oczu ?
Na to pytanie postaram się Wam wyczerpująco odpowiedzieć.

Producent reklamuje go jako remedium na "całe zło tego świata" które podstępnie atakuje okolicę oka-)




Ma on niby-)

1)- maskować i pokrywać niedoskonałości wokół oczu ( to akurat niby normalne z racji tego że to    korektor )
2)- wygładzać i długotrwale nawilżać ....?
3)- ujędrniać i napinać.............?
4)- korygować wszelkie zmarszczki.....?
5)- tuszować zmęczenie dzięki zawartości mineralnych pigmentów rozświetlających....?
6)- rozjaśniać skórę wokół oka....?
7)- redukować zmarszczki...?
8)- już po pierwszej aplikacji skóra ma być wyraźnie gładsza i promienna...?

Jak przystało na produkt 8w1 zalet musi być 8 choćby miały się dublować ....-)

Na wstępie muszę zaznaczyć, że punkt 1,5,6 produkt spełnia w 100% jak prawie każdy korektor. Co do reszty to sprawa dyskusyjna lub wręcz bardzo wątpliwa-)

Skusiłam się na niego gdy byłam w Rossmannie uzupełniać braki kosmetyczne....był oznaczony jako produkt "na do widzenia" więc i cena była bardzo atrakcyjna znacznie poniżej 10 pln. Zaciekawiła mnie zawartość olejku arganowego i w sumie to zadecydowało o zakupie.
Jest on dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych.
- light
- medium

...ja wybrałam wersję "light" gdyż kolor był jaśniutko beżowy idealny jak dla mnie. 
( na zdjęciu dla porównania odcień medium od góry, poniżej light)




Korektor ma typowe opakowanie dla produktu tego typu i utrzymany jest w złotej tonacji. W środku znajduje się gąbkowy, porządny aplikator. Samo opakowanie jest porządne i estetyczne. ....A......zapomniałabym dodać, że dodatkowo zapakowany jest w kartonik ....co jest dla mnie dodatkowym plusem...Daje mi to większe poczucie pewności, że produkt nie był wcześniej w rękach "macacza"......jak mnie to wkurza..swoją drogą ...są testery przecież!!!!!

Opakowanie zawiera 7ml 

Wrażenia ogólne

Kolor - wersja "light" która posiadam jest bardzo jasna, a w ciągu dnia nie ciemnieje.

Zapach - świeży dość sympatyczny

Konsystencja - jak dla mnie idealna...nie jest to produkt bardzo gęsty a raczej średnio. Po aplikacji nie spływa.

Aplikacja - ja robię nim typowe kropki na dolnej powiece lub maziam typowego trójkąta po czym rozcieram i delikatnie wklepuję palcem lub pędzelkiem do korektora. Produkt ładnie zastyga a po przypudrowaniu trzyma się cały dzień.

Krycie - no tu wypada średnio, przy dużych cieniach potrzeba 2 warstw.

Działanie - jakiegoś spektakularnego efektu nie ma typu
                                                                                     - odżywianie
                                                                                     - wygładzanie
                                                                                     - redukcja zmarszczek itd.
a może tylko ja ich nie zauważam......nie wiem

Ocena produktu
Jeśli będziemy go rozpatrywać w kategorii korektor pod oczy to wypadnie świetnie. Jest naprawdę fajny a kolor "light" to mój ideał. Ładnie stapia się ze skórą, nie robi plam i smug. Szybko zastyga i po przypudrowaniu trzyma się cały dzień. Nie przesusza skóry pod oczami co jest ważne. Po demakijażu skóra ładnie wygląda, nie nosi oznak zmęczenia całodziennym makijażem. Jest to produkt dość wydajny. 
Natomiast jeśli mam go oceniać w kategorii "lek na całe zło tego świata które atakuje okolice wokół oczu" to wypada kiepsko.....ale czego się spodziewamy olejek arganowy jest prawie ostatni na liście składu.

Kupię go ponownie jak mi się skończy-)





pozdr
Evelka



Czy Delia Creator może konkurować z droższymi odżywkami na porost rzęs i brwi ?

hej-)

Dziś po kilku tygodniach testowania przychodzę do Was z recenzją taniego, drogeryjnego produktu stymulującego porost rzęs i brwi, który jest odpowiedzią firmy Delia na drogie i luksusowe produkty tego typu...
Czy daje radę ? 
Czy jest odpowiednikiem dla np Long 4 lashes ?
...................................poczytajcie i oceńcie sami.........


Delia Creator - to serum na wzrost brwi i rzęs. Producent zapewnia nas, że upragniony efekt widać już po 14 dniach kuracji. Preparat ma wzmacniać , zagęszczać, przyspieszać wzrost, nabłyszczać i zapobiegać wypadaniu włosków.
W składzie zawiera aktywne składniki Widelash które mają za zadanie wzmacniać mieszki włosowe a także keratynę która znana jest zbawiennego wpływu na wygląd i zdrowie włosów.

Kupiłam ten produkt w promocji za 15 pln w Super Pharm. Muszę się przyznać, że jak tylko zobaczyłam kształt aplikatora. Wiedziałam, że będzie mój. To jeden z niewielu o ile nie jedyny tani drogeryjny preparat tego typy posiadający aplikator w formie pędzelka. Niestety większość preparatów wyposażona jest w zwykłą szczoteczkę jak w tuszu do rzęs i tak też się je stosuje, co według mnie jest zwykłą stratą kasy......
A tu proszę pędzelek, sposób aplikacji taki jak w przypadku drogich odżywek których ceny sięgają ok 200 pln. 
Ja wiem, że większość z Was stwierdzi, że n ie ma się czym podniecać-) ale dla mnie to była ważna informacja.
Kupujemy go w kartoniku, preparat częściowo ukryty jest w środku opakowania.Opakowanie to buteleczka przypominająca w kształcie tusz do rzęs utrzymana w bardzo eleganckiej tonacji kolorystycznej biało-złotej. Aplikator jest w kształcie bardzo cienkiego i precyzyjnego pędzelka. Sam produkt nie jest wodnisty a lekko żelowy. To ogromny plus gdyż po aplikacji jest dokładnie tam gdzie był nałożony, nie spływa. Jest bezzapachowy i bezwonny. 




Podjarana na maksa wróciłam z nim do domu i zaczęłam stosować zgodnie z zaleceniami producenta..-)

- codziennie po dokładnym demakijażu okolic oczu, nakładałam wzdłuż linii rzęs oraz w miejscu gdzie mam brwi....które są w opłakanym stanie po latach nieprawidłowej regulacji......

Po nałożeniu
Stosuję go na noc i muszę przyznać, że bałam się uczulenia i innych efektów ubocznych. I tu jestem bardzo mile zaskoczona, gdyż nic takiego mi się nie przytrafiło. Po aplikacji nie czuć pieczenia, swędzenia itd którego tak się bałam.....jedynie przyjemny lekki chłód.Preparat szybko się wchłania, jest bardzo wygodny i prosty w aplikacji.





A teraz najważniejsze pytanie...Czy działa?

Stosuję już go 3 tygodnie z przerwami bo czasem zwyczajnie zapominam o nim-(....i muszę przyznać że działa...!!! K'upiłam go ze zwykłej ciekawości i nie spodziewałam się jakiegoś efektu WOW ....troszkę też chciałam sprawdzić...czy takie preparaty mnie nie uczulą ....
A tu taka niespodzianka 


    PREPARAT DZIAŁA!!!!!!!!

Moje kochane naprawdę moje liche rzęsy są dłuższe jakby grubsze i gęstsze .....Brwi niestety pozostały bez zmian z łysymi placami które muszę obficie uzupełniać by nie wyglądać śmiesznie-(
niestety nie zrobiłam zdjęcia moich rzęs przed i po terapii, więc musicie uwierzyć mi na słowo-)
 Z czystym sumieniem mogę go Wam polecić jest naprawdę fajny i co najważniejsze nie jest drogi -)

Cena ok 20pln / 7 ml produktu ( starczy na minimum 3 m-ce kuracji ) więc przeliczając wychodzi grosze.....

Musze też wspomnieć, że parę razy przez nieuwagę wsadziłam sobie ten pędzelek do oka i aż dziwne ...ale nie wywołało to u mnie łzawienia czy podrażnienia gałki ocznej...a bezpośredni kontakt oka i preparatu był-)

Plusy
- cena
- wydajność
- preparat przeznaczony do rzęs i brwi więc ekonomiczny
- dostępność
- działa naprawdę działa
- nie uczula 
- nie podrażnia
- bardzo estetyczne opakowanie 
- precyzyjny aplikator
- żelowo-wodnista konsystencja
- szybko się wchłania
- bezzapachowy

Z całą pewnością nie jest gorszy od Long 4 Lashes które w zawrotnym tempie poszybowało cenowo w górę i obecnie w Rossmannie kosztuje 75 pln.... a jeszcze niedawno jak weszło jako nowość kosztowało 40pln.....i na bank zdrożało nie dlatego że cena składników czy produkcji poszła w górę...... tylko sprawdził się dziewczyny zaczęły kupować to pomyśleli, że jak kupują za 40pln to kupią też za 74 pln i  niestety to prawda....
Jak widać plusów jest bardzo dużo .......minusy jak dla mnie nie istnieją.-)

Za efekt jaki uzyskałam na swoich lichych rzęskach i w cenie jakiej jest to mega fajny produkt ..... a nawet mój hit pielęgnacyjny-)

polecam....polecam.....polecam


pozdr
Evelka



















Rival de Loop roll-on pod oczy ...krem...serum..korektor? ...co to jest?

hej-)

Dziś przychodzę do Was kochani/ne  z recenzją znanego roll-ona pod oczy marki Rival de Loop.
Kupiłam go ( jak to ja) na promocji w Rossmannie kilka miesięcy temu za o 7 zł ( jeśli mnie pamięć nie myli). Przyznam szczerze, że troszkę nie doczytałam opisu i w chwili zakupu byłam przekonana, że produkt jest bezbarwny....ale o tym za chwilkę.
Skład był fajny ...ja wolę zapobiegać niż leczyć, więc pomimo braku większych problemów z tą okolicą skusiłam się.
Nie mam worków pod oczami czy widocznych zasinień więc energię swą poświęcam na pielęgnacje tych okolic. Jedynie gdy wychodzę i mam na sobie make-up to oczywiście stosuje wtedy korektor pod oczy....by lekko rozjaśnić tą okolicę. 
Wracając do tematu-)
Produkt ten kupujemy w zafoliowanym kartoniku co daje nam pewność, że żaden "macacz" nie wsadzał tam swych łap. Po otworzeniu opakowania ukazuje się nam plastikowy flakon w złoto-beżowych barwach z białą nakrętką. Rozmiarem troszkę większy od pomadki. Bardzo estetyczny i poręczny (wygodnie leży w dłoni). Zawsze zwracam uwagę na funkcjonalność i estetykę opakowania ...to dla mnie bardzo ważne!!
Buteleczka skrywa w sobie 15 ml produktu, uwierzcie to naprawdę sporo.
W środku po odkręceniu nakrętki ukazuje nam się metalowa kuleczka, która jest aplikatorem produktu i ma za zadanie spotęgować uczucie chłodu na dolnej powiece po aplikacji. I fakt,  sprawdza się w tym w 100%. Pod kuleczką, co dla mnie było dużym zaskoczeniem, ukrywa się    żółto- beżowy produkt, o dość wodnistej konsystencji. 






Producent zapewnia nas, że produkt działa na cztery sposoby
-nawilża
-schładza
-wygładza skórę
redukuje cienie

Cóż ja nie mam jakiś wielkich wymagań, wiec opowiem Wam o moich odczuciach po aplikacji preparatu-)


1) Nawilżanie - nie jestem do końca przekonana, gdyż nie zauważyłam jakiegoś efektu WOOW. Preparat raczej kiepsko i długo się wchłania.....w każdym razie nie uczulił mnie i nie wysuszył okolic dolnej powieki....więc w sumie jakbym go nie użyła, efekt byłby ten sam....
Samo opakowanie po dokładnym umyciu służy mi jako aplikator do innych wodnistych produktów typu oliwka, serum... gdy jest puste idealnie sprawdza się jako masażer tych partii twarzy.

2) Redukcja i rozjaśnianie cieni - hmmmmm.......może producent miał na myśli fakt, że produkt ma kolor i sińce można zamalować.....ale niestety kochani nic tym roll-onem nie zamalujecie bo jest zbyt wodnisty. I przypudrować go by się nie ważył jest ciężko....

3) Wygładza skórę - następne hmmmmm......musiało się pojawić. Uwierzcie nie zauważyłam takiego efektu ale pewnie dlatego, że i problem ten raczej mnie nie dotyczy....choć jestem zdania, że i tak powinnam coś dostrzec.

4) Schładza - o i tu muszę przyznać, że spisuje się na medal. Po aplikacji czuć wyraźnie przyjemny chłód ...bardzo relaksujące uczucie. 

Dodatkowo muszę Wam wspomnieć o zapachu!!!

Zapach - średni, sztuczny, nieprzyjemny. Troszkę przypomina mi tania "bazarową" wazelinę do ust w sztyfcie....może to dziwne, ale przysięgam ...gdy go powącham to pierwsze skojarzenie jakie przychodzi mi do głowy.Ten zapach wyraźnie kojarzy mi się z tłuszczem. Nie wiem, może gdzieś kiedyś wąchałam coś podobnego i mój nos automatycznie przyporządkował  wyczuwalne nuty.

Skład
No właśnie skład jest naprawdę obiecujący, mamy tu
- panenol
- aloes
- kofeinę
- wyciąg z kasztanowca
...przekonało mnie to do zakupu...niestety jeśli chodzi o obiecanki producenta zauważyłam tylko jedną....szkoda....


Jak stosowałam
Codziennie rano na oczyszczoną skórę okolic oczu, kolistymi ruchami nakładałam produkt, a następnie delikatnie wklepywałam opuszkami palców. Produkt przed użyciem trzeba za każdym razem wstrząsnąć by kolor i składniki się dobrze połączyły...zwiększa to szanse na brak smug po aplikacji.

Tak więc by podsumować

Plusy
- cena 15ml / 11pln
- dostępność w każdym Rossmannie
- świetnie schładza okolice oczu
- opakowanie można wykorzystać po zużyciu produktu...wspomniałam o tym wcześniej
- praktyczne i poręczne opakowanie
- wydajny ...nawet bardzo 

Minusy
- słabo i wolno się wchłania
- ma bardzo słabe krycie a raczej wcale nie kryje
- zapach okropny
- trudno go przypudrować
- czasem się smuży ale może to mój błąd przy aplikacji
- nie spełnia 3/4 obietnic producenta

Trudno stwierdzić
- nie wiem czy faktycznie usuwa opuchliznę z dolnej powieki, gdyż ja takiego problemu nie mam
- nie wygładza, chociaż, może gdybym miała zwiotczałą skórę wokół oczu i stosowała go dłużej ? nie wiem analizować tego nie będę.

Ocena końcowa
Mam mieszane uczucia względem tego produktu...jedni go chwalą inni nienawidzą i nazywają "bublem" a ja neutralna.....choć gdybym miała worki pod oczami, wiotką skórę i sińce jak po walce bokserskiej to pewnie zadowolona po jego aplikacji bym nie była....ale w sumie za tak niską cenę psioczyć nie ma co...taki sobie preparat i tyle. Ja chyba też wielką fanką połączeń serum i korektora nie jestem...wole bezbarwne po nałożeniu produkty, ale bogate w składzie i działające. Zdecydowanie więcej go nie kupię ale "bublem" go nie nazwę. 




pozdr
Evelka

Astor Perfect Stay Lip Tint ...mazak...pomadka.....flamaster?

hej-)

Opowiem Wam troszkę o produkcie który bardzo mnie zaciekawił gdy tylko pojawił się ofercie marki Astor...kusił i kusił ...gdyż nigdy wcześniej nie testowałam  podobnego produktu.
Skuszona i nęcona podreptałam więc do drogerii, która znajduje się niedaleko mojego domu. I po upapraniu się po łokcie, w końcu zdecydowałam i wybrałam jeden tint w kolorze 
                                   MEXICAN PINK 160





I co mogę Wam o nim powiedzieć?

Perfect Stay Lip Tint to taki dziwoląg troszkę , gdyż reklamowany jest jako pomadka w formie flamastra. Składa się z dwóch części po jednej stronie mamy wspomniany flamaster a po drugiej pod przezroczystą skuwką znajduje się balsam do ust.
Opakowanie kształtem faktycznie przypomina duży flamaster, który z kolorowej strony zamyka się na 2 x klik i nie ma możliwości by otworzył się gdy sobie tego nie życzymy, niestety ze strony balsamu skuwka po jakimś czasie spada sama bez naszego udziału...co stanowi problem, gdyż w torbie wszystko umazane jest tłustą mazią....fuj.......

Pierwsze wrażenie 

Flamaster - ma twardą, szeroką końcówkę. Jak dla mnie aplikacja i sam produkt przypomina zwykły mazak z zajęć plastyki. Po nałożeniu lekko się wżera w usta i przez to daje mylne wrażenie trwałości. Niestety już po godzinie mamy pełen obraz trwałości produktu... gdyż schodzi nierównomiernie zostawiając nieestetyczną otoczkę wokół ust. Mam wrażenie, że wysusza i po aplikacji usta stają się jakieś takie "tępe" ogólnie nieprzyjemne uczucie. Zaraz po nałożeniu kolor i aplikacja są nasycone i równomierne, sam aplikator jest na tyle precyzyjny, że kontur ust jest bez zarzutu. Końcówka pisaka z czasem staje się porowata i trzeba ja oczyścić za pomocą chusteczki higienicznej. Mam ja ponad       6 m-cy i tu ogromne zaskoczenie ....nie zeschła się nawet troszkę....kolor i aplikacja jak na początku bez zarzutu.....




Balsam- to dla mnie pomyłka straszna. Można go jakością porównać do najtańszych bazarowych wazelin w sztyfcie. Nie nawilża, nie pachnie, znika z ust po max 15 minutach. Po nałożeniu zostawia niemiłą powłokę. Jak dla mnie producent mógł już sobie darować i nie dodawać go do produktu wcale. Bo zaniżył znacznie poziom duetu ....

Niestety więcej nie kupię Perfect Stay Lip Tint. Gdyż jestem zdania, że ten produkt to bubel przez duże "B" 

Cena regularna 35pln to brzmi jak kiepski żart w zamian za jakość która otrzymujemy-(

dramat......dramat......dramat...
Mam nadzieję że już nigdy nie skusze się na zakup takiego "wynalazku"!!!!!


pozdr 
Evelka
Wibo Spicy Lip Gloss papryczka chili na ustach.......hmm

Hej-)

Dziś postanowiłam poświęcić troszkę czasu naszym ustom, które potrzebują troszkę więcej uwagi i adoracji...Więc Dziś Akcja Błyszczykowo- Pisakowa i kilka recenzji -) 
No cóż ukrywać nie będę, że mam Hopla na punkcie produktów do ust i nie ważne czy są to błyszczyki czy pomadki,pisaki, balsamy to ja je prawie wszystkie kocham mniej lub bardziej... ale nadal fakt jest faktem ...mam do nich ogromną słabość.




Pierwsza recenzja będzie dotyczyć marki Wibo i kolejnego fajnego "ślizgacza" do ust...chodzi o błyszczyki z serii Spicy Lip Gloss -)
Wypatrzyłam je na półce w Rossmannie i od razu przykuły moją uwagę ....
to kolejny tani drogeryjny "ślizgacz" do ust....ale czy dobry?
O tym zaraz Wam opowiem

Skusiłam się na niego z powodu zawartości ekstraktu z chili którym kusi producent.... owa papryczka ma wpłynąć na powiększenie ust przez pobudzenie i stymulacje krążenia krwi.




Cena 7,49pln / 3ml......to naprawdę mało

Kupujemy go w bardzo estetycznym i porządnym opakowaniu z plastiku który w żadnym wypadku nie jest tandetny.Część buteleczki w której ukrywa się produkt jest przezroczysta. Co jest dla mnie ogromnym plusem, dzięki temu jesteśmy świadome ile produktu nam zostało i jaki kolor mamy w ręku bez odkręcania. Aplikator jest w formie mięciutkiej gąbeczki zgrabnie wyprofilowanej,która też nie gubi włosków i jest solidnie przymocowana do nakrętki. 
Sam błyszczyk jest produktem posiadającym drobinki, ale bez paniki są one tak małe, że jedyny efekt jaki dają to piękne i subtelne iskrzenie w słońcu.Nałożony na usta nie daje nam uczucie lepkości na wargach ...czego nie znoszę.Ma wspaniały owocowy, świeży zapach .....ale niestety jest bez smaku-(
Niestety z uwagi na dość wodnistą konsystencję trzeba go poprawiać w ciągu dnia kilkakrotnie....co sprawia, że nie jest wydajny.



A zapomniałam o najważniejszym 
Po aplikacji występuje wyraźne uczucie mrowienia, pieczenia, mrożenia.....ale to normalne w końcu zawiera ekstrakt z papryczki chili.


To fajny drogeryjny, tani kosmetyk do ust

Minusy
-  trzeba kilkukrotnie poprawiać w ciągu dnia  co wpływa na.....wydajność....a raczej jej brak
  przy ciągłym używaniu starczy nam na ok 1 miesiąc.... bez przesady kosztuje 7,49pln więc wielkiego lamentu nie robię-)
- jeśli mam się czepiać to wielkiego powiększenia ust nie zauważyłam, ale faktycznie są bardziej czerwone i wyraziste

Plusy
- wygoda aplikacji
- ciekawa gama kolorystyczna 7 odcieni ja mam akurat kolor 18 
- zawiera filtry UV
- daje ciekawy efekt iskrzenia na ustach
- uwielbiam to uczucie mrowienia jakie mam po aplikacji produktu na usta
- zapach obłędny i smaczny 
- cena
- dostępność
- nie klei się 
- nie wysusza ust
- aplikator porządny i precyzyjny pomaga w aplikacji produktu na usta dokładnie w takiej ilości jaką  chcemy
- nie wygląda sztucznie i tandetnie na ustach
- ściera się równomiernie
- nie waży się na ustach


Jak sami widzicie plusy stanowią zdecydowana większość-)

Dla mnie to świetny produkt
polecam-)

znalazłam jeszcze kolor nr 10 w swych zbiorach to blady mieniący się różyk










pozdr
Evelka

Golden Rose Color Expert...szaleństwo wiosenne na paznokciach

hej-)

Dziś paznokciowo-) tzn już drugi post dotyczący lakierów do paznokci.... kolorów obowiązujących w tym sezonie .... mojej ulubionej firmy..
No cóż po wcześniejszych postach można szybko i łatwo się zorientować, że jestem wielką fanką lakierów do paznokci właśnie w/w serii....Kocham je !!!


to jedynie część gamy kolorystycznej-)

a za co je kocham?......za to...-)

- za gamę kolorystyczną
- za wytrzymałość 
- za łatwość aplikacji
- bardzo dobre krycie max 2 warstwy
- za cenę wręcz śmieszną w porównaniu do jakości jaką otrzymujemy 5,90 pln/ 10,2 ml
- za szeroki i precyzyjny pędzelek
- za to że schnie w moment 
- za dostępność

- za wszystko...!!!! to dla mnie produkt bez wad!!!!

Tak więc moja kolekcja powiększyła się o dwa kolejne odcienie tym razem żywe, mocne kolory. Idealne na wiosnę 

Przedstawiam Wam kolory:





51- żywy niebieski 
17- żywa fuksja

Macie już lakiery z GR?
A może macie innych lakierowych ulubieńców-)?


pozdr
Evelka







Rimmel 60 Seconds.....czy to dobry produkt?

hej-)

Dziś przychodzę do Was z recenzją w/w produktu... a w zasadzie chyba bardziej wylać żale związane z wielkim rozczarowaniem.......

Zakupiłam jakiś czas temu na promocji - 40%  w jakiejś sieciówce ale niestety nie pamiętam w której.... chyba dopada mnie już demencja.....-)



Oczywiście skuszona ogromnym wyborem kolorystycznym i atrakcyjna ceną .... wybrałam 3 kolory które według mnie były najbardziej neutralne i udałam się do kasy.....




323 don't be shy -  piękny ciepły róż







203 lose your lingerie - cielaczek z różowymi nutami i lekkim delikatnym połyskiem


415 instyle coral - ciepły koral 



Kolory pięknie prezentowały się w buteleczkach.... byłam happy, że udało mi się kupić tak ładne i delikatne produkty idealne wprost na wiosnę.....i wszystko było wspaniale .....do momentu aż postanowiłam wiosennie przyozdobić swe pazurki ....

Lakiery te jak dla mnie są mega rozczarowaniem......szkoda bo kolory są naprawdę fajne....

Plusy
- ładna buteleczka
- duży wybór kolorystyczny( kolory nasycone, żywe idealne na wiosnę)
- pędzelek szeroki i wygodny w użyciu

i to chyba wszystko....niestety minusów jest dużo więcej

Minusy
- nie schnie 60 sekund a 60 minut
- trudno się go nakłada,smuży i robi plamy z prześwitami
- kolory odbiegają znacznie  po nałożeniu na paznokieć od tego który widzimy w buteleczce 
- kiepska trwałość odpryskuje już następnego dnia 
- potrzeba minimum 2-3 warstw by jakoś wyglądał
- szybko gęstnieje
- już następnego dnia pościerał się na końcach paznokci

 .......ta ilość wad  skutecznie wybije mi z głowy pomysł ponownego zakupu!!!!

Cena 12pln/ 8ml.....to wręcz skandal za tak słaba jakość produktu

Miałam duże oczekiwania niestety produkt ten jest mega bublem.....!!!
Nigdy więcej nie kupię lakieru do paznokci firmy Rimmel ....bo jak dla mnie to zwykła strata kasy i tyle...-(

A wy jakie macie doświadczenia z tym produktem?



pozdr
Evelka






Anew Clinical Eye Lift - program liftingujący okolice oczu

hej-)

Dziś przychodzę do Was z recenzją dość fajnego kremu, który jest dwufazowym liftingiem okolic oczu.To wyjątkowy preparat stworzony specjalnie dla potrzeb górnej i dolnej powieki.

Kupiłam go oczywiście gdy był w promocji za niecałe 15 pln...i przyznam, że z tego właśnie powodu skusiłam się na zakup i wypróbowanie.




Cena regularna 59,90 pln / 2x10ml jest nie do przyjęcia 

Jak wszystkie produkty z serii Anew otrzymujemy go w zafoliowanym papierowym kartoniku w którym skrywa się słoiczek z plastiku ...ale bardzo dobrze wykonany, estetyczny... nie można niczego zarzucić -)
Słoiczek składa się z dwóch części a w każdej z nich jest 10ml produktu przeznaczonego do konkretnej okolicy oka .....co razem daje 20ml i uważam, że to dość sporo.




( Żel- pomarańczowy, krem - mleczny )


Żel - stosujmy na górną powiekę zawiera on w składzie technologię "Dimensional Lift" działa on w trzech kierunkach, umożliwiając podciągnięcie i napięcie skóry, a także wzmocnienie jej od środka przez stymulacje produkcji kolagenu i elastyny.

Krem - stosujemy na dolna powiekę zawiera on w swym składzie technologię "Derma- Refine" stymuluje ona metabolizm komórkowy, wzmacniając skórę i przywracając jej właściwą gęstość dzięki czemu worki pod oczami i opuchlizna są mniejsze a zmarszczki mniej widoczne.

Używam tego kremu od dawna, nawet mam opakowanie w zapasie-) To dość fajny i lekki produkt. W moim odczuciu faktycznie działa, skóra jest wyraźnie nawilżona i napięta ...niestety więcej powiedzieć nie mogę gdyż nie mam większych problemów z tą partią buzi. Nie mam cieni czy worków pod oczami ...rano mam jedynie lekka opuchliznę i potrzebuję nawilżania tej okolicy. 

Więc jeśli macie duże worki i cienie pod oczami to niestety musicie poszukać preparatu o mocniejszym działaniu ...tu mogę polecić np

La Roche Posay - Substiane yeux eyes - krem pod oczy 15 ml--- cena ok 75 pln


Moje wrażenia 

Krem na dolna powiekę jest naprawdę fajny, dobrze się wchłania i w widoczny sposób nawilża ta okolicę. Nadaje się na dzień i na noc, makijaż na nim ładnie wygląda. Nie podrażnia i nie uczula.

Żel natomiast po nałożeniu daje wyraźne i przyjemne uczucie chłodu. Mam wrażenie lekkiego napięcia skóry, niestety nie nadaje się na dzień pod makijaż gdyż roluje się w widoczny sposób co nie wygląda dobrze. Natomiast w nocy gdy nie ma to znaczenia sprawdza się idealnie.

Oba produkty są bardzo wydajne i bezzapachowe co jest kolejnym plusem. 

Minusy
Opakowanie produktu fajne ale niepraktyczne, nie lubię maziać paluchami w produkcie przeznaczonym do pielęgnacji okolic oczu, bo to niewygodne i niehigieniczne. 
Natomiast największym minusem jest cena regularna która w porównaniu z delikatnym działaniem jest nie do przyjęcia. Gdyż w tym przedziale cenowym są o wiele lepsze produkty. W cenie promocyjnej można się skusić, oczywiście gdy potrzebujemy lekkiego wspomagania-)


W sumie opinia moje wypada na plus i polecić mogę-)

A jakie Wy stosujecie kremy pod oczy?


pozdr
Ewelka



Olay Total Effect 7 ........krem nawilżający do cery wrażliwej.....

hej-)

Dzisiaj opowiem Wam o kosmetyku który obiecuje wiele........ale czy spełnia swe obietnice?





Olay Total Effect 7- to krem niby cudo w stylu 7w1 ma on sprawić, że nasza skóra będzie wyglądać pięknie i młodo ...to siedem przeciwzmarszczkowych korzyści w jednym -) 

Producent zapewnia.....
- minimalizuje linie i redukuje płytkie i głębokie zmarszczki
- odżywia, nawilża i dodaje blasku
- podkreśla koloryt i redukuje przebarwienia
- łagodna eksfoliacja ...wyrównuje nierówności skóry
- minimalizuje występowanie widocznych porów
- zawiera antyoksydanty
- delikatnie napina





Producent zaleca
- dla uzyskania najlepszych efektów nakładać na skórę twarzy, szyi i dekoltu codziennie 

No po takich zapewnieniach ...oczekiwania nasze idą w górę.....a tam klops.............-(

Czy działa ?
Niestety to jeden z tych produktów który nie dość, że nie działa to jeszcze spokojnie mogę go nazwać bublem!!!! Zapewnienia producenta to mega ściema .....nie ma plusów ....a minusów 
no właśnie minusy 
- słabo się wchłania
- po nałożeniu już po kilku minutach po dotknięciu ręką twarzy czuć jak pod palcami się roluje...
- pozostawia na buzi bardzo nieprzyjemny film porównywalny do silikonowej maski
- nie spełnia nawet jednej obietnicy producenta
- jest bez zapachu
- makijaż na nim się waży 
- cena waha się od 35pln do 55pln za 50ml  i powiem tak to już rozbój w biały dzień nie jest wart nawet złotówki.....

Próbowałam się do niego przekonać na wszelkie sposoby ....niestety każdy z nich był porażką i kończył się natychmiastowym zmyciem produktu.... mogłabym znieść to, że nie jest remedium na zmarszczki ale tego potwornego rolowania się które sprawiało, że czułam się najzwyczajniej w świecie brudna ...znieść nie mogłam!!!

To najgorszy krem jaki miałam  przysięgam....... 

Skład obiecuje wiele
- witamina B3 i B5
- witaminy C i E
- rokitnik
- biała herbata 
- gliceryna
- masło kakaowe 
- alantolina
- SPF 15 

no jak się temu przyjrzeć, od tej strony  to Total Effect powinien być ... a jest totalna klapa!!! Została mi połowa opakowania i prędzej się przeterminuje lub go wyrzucę niż użyje ponownie  ....

Więcej go nie kupię!!!!!!
Mam taki uraz do tych produktów z Olay a troszkę ich miałam..... że będę Wam serwować opinie o nich stopniowo-)


pozdr
Evelka
Hakuro H100 pędzel wielozadaniowy -)
hej-)

Dziś opowiem Wam o moim ukochanym pędzlu typu kabuki. Hakuro H100 bo o nim mowa to pędzel przeznaczony do nakładania pudru sypkiego, prasowanego i mineralnego.Idealnie sprawdza się też do roztarcia granic miedzy przejściami kolorystycznymi pomiędzy kosmetykiem do konturowania, różem a rozświatlaczem.





Pędzel jest bardzo miękki i przyjemny. Dość gęsty i zbity ale i bardzo sprężysty.
Używam go już kilka miesięcy i nie stracił ani jednego włoska, zachował swój kształt pomimo wielu kąpieli. Z łatwością można z niego usunąć resztki kosmetyku, dość szybko schnie. Ma krótki trzonek co sprawia, że możemy nim bardzo precyzyjnie operować. Nie nabiera zbyt dużo produktu, więc łatwo uzyskać nim naturalny wygląd.
Kupujemy go w bardzo estetycznym, przezroczystym etui które wspaniale nadaje się do torebki. Jak dla mnie to pędzel idealny ze względu na swe małe rozmiary może nam towarzyszyć w ciągu dnia.


włosie - syntetyczne
długość włosia - 4,2 cm
całkowita długość pędzla - 7 cm
cena - 40 pln

Dla mnie to fantastyczny pędzel i mogę go Wam polecić z czystym sumieniem-)

Lubicie pędzle typu kabuki?



pozdr
Evelka
Sally Hansen Insta-Dri .....i malowanie paznokci stało się przyjemne-)

Hej-)

Musiałam w końcu przedstawić Wam ten produkt ...to moje odkrycie zeszłego roku ... bez niego nie wyobrażam już sobie malowania paznokci...
To mój pierwszy kosmetyk tego typu, więc może nie mam porównania z innymi produktami tego typu, ale szukać nie będę bo ten spełnia wszystkie moje oczekiwania.....
Jest niesamowity i wielozadaniowy i w sumie same ""ochy i "achy" cisną mi się na usta gdy o nim pomyślę....




Insta- Dri sprawił, że pokochałam lakiery kolorowe na nowo. Nie muszę już siedzieć dwie godziny niczym mumia i czekać jak łaskawie wyschnie końcowa warstwa lakieru.....nie wiem czy wy tak macie...ale mi wiele razy się zdarzyło już na sam koniec, że ktoś zadzwonił, coś mnie zaswędziało, lub zapomniałam się i gdzieś zawadziłam......cały mój wysiłek szedł na marne ....jeden bądź dwa paznokcie do poprawki i zabawa od nowa.....blehhhh....................masakra

Kupiłam go z ciekawości i w sumie przygotowana byłam na to, że się zawiodę i objadę go w recenzji...... a tu normalnie szok





Jego zdecydowane plusy

- w mig wysusza lakier, no może nie w 30 sekund jak zapewnia producent ale 2-3 min i po sprawie
- wspaniale nabłyszcza i podkręca głębie koloru
- duża buteleczka z wygodnym pędzelkiem oraz wodnista konsystencja sprawiają, że pomalowanie    nim paznokci jest banalnie proste
- bardzo wydajny, spokojnie starczy na kilka miesięcy
- przedłuża życie lakieru który nie odpryskuje 
- dostępny we wszystkich większych drogeriach internetowych i stacjonarnych
- wyrównuje powierzchnię paznokcia tuszując powstałe z naszej winy niedociągnięcia 




Minusów nie ma 

Dziewczyny serdecznie go polecam!!! ....z nim malowanie paznokci jest szybkie i przyjemne, a zaoszczędzony czas możemy wykorzystać na inne zabiegi pielęgnacyjne-)

Czy kupię go ponownie?....TAK z całą pewnością TAK!!!!!

Cena regularna 28 pln / 13,3 ml 



A wy używacie takich produktów ?


pozdr
Evelka




Perfecta linia Biolaser.... do walki ze zmarszczkami-)

hej-)

Dziś przychodzę do Was z nową recenzją, która wiele z Was zainteresuje....bo każda kobietka niezależnie od wieku pragnie zatrzymać urodę nastolatki na dłużej...-) i ja tez się zaliczam do tego grona-)
Muszę przyznać iż większą frajdę sprawia mi zakup kolejnego kosmetyku pielęgnacyjnego...i nie ma tu znaczenia fakt, że mam ich wiele...niż zakup jakiegoś duperelka z kolorówki....zawsze byłam i będę przekonana, że makijaż to dopełnienie ładnej buzi... i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.....

A więc do meritum..........



Skusiłam się na ten produkt przy okazji wizyty w Rossmannie ......w sumie bez okazji i bez powodu ...wylądował w moim koszyku i tyle...nie wiem co mnie podkusiło bo nawet nie jest przeznaczony do mojej cery....pewnie to cena tak mnie podkusiła bo akurat był w promocji za ok 11 pln....obietnice producenta o wygładzonej buzi nastolatki też miały wpływ na decyzję....bo kto nie chce być pięknym i młodym-)

Po zakupie wylądował na półce, długo zbierałam się do testowania ale w końcu ten czas nastał...przełamałam się i poszło już z górki.....
Dziś gdy 3/4 opakowania mam za sobą i dobre kilka tygodni minęło od pierwszego użycia....czeka grzecznie aż wrócę do niego ponownie....

a teraz do rzeczy.....-)

Pierwsze wrażenie
Kupujemy go lub "je" jak kto woli w zafoliowanym kartoniku...muszę dodać iż ma bardzo ciekawą szatę graficzną. W środku znajdują się dwie tubki po 30 ml produktu w każdej...więc razem mamy 60 ml produktu ...więc jest go dość sporo...Tubki są w dwóch kolorach i tu ukłon w stronę producenta ...gdyż dzięki tej różnicy nie sposób ich pomylić-) Biała tubka kryje w sobie krem na dzień a fioletowa wręcz śliwkowa ukrywa serum na noc.Tubki zawierają aplikatory w formie "dziubków" dzięki temu aplikacja jest wygodna i precyzyjna.




Teraz opowiem Wam o każdym z osobna 

Krem
- ma bardzo lekką formułę, to taki gęsty krem-żel. Po wyciśnięciu nie spływa po buzi. Ma biały kolor i bardzo delikatny wręcz niewyczuwalny po aplikacji słodki zapach. Posiada SPF 10 co jest dużym plusem.
Skład  - Matrixin
          - fragmentowy kwas hialuronowy
          -matryce polisacharydowa 3D

( na fotografii widać wyraźną różnicę w konsystencji obu preparatów)


Jest to krem którego jedynym zadaniem jest wypychanie zmarszczek od środka i tak go trzeba traktować. Nie jest to produkt o właściwościach nawilżających czy odżywiających. Przy mojej suchej cerze nie zdaje egzaminu przy stosowaniu solo. Ja nakładam na niego krem nawilżający i w takim towarzystwie sprawdza się świetnie. 
Jeśli chodzi o jego działanie to przy systematycznym stosowaniu już po tygodniu widać efekty, zmarszczki spłycają się.
Niestety moje drogie Panie ten produkt zadziała ale tylko na delikatne tzw "pierwsze zmarszczki", gdy pojawią się już bruzdy i wyraźne linie musicie poszukać czegoś mocniejszego.

Krem nakładamy po uprzednim oczyszczeniu buzi i szyi na dzień. W sytuacji gdy macie cerę taką jak ja polecam nałożenie na wierzch kemu nawilżającego. 
Produkt ten działa  cera jest jasna promienna i gładka, zmarszczki są mniej widoczne.

Drugim etapem pielęgnacji tym razem na noc jest Serum do dermabrazji

Produkt ten ma lekką formułę jak poprzednik kremowo-żelowa konsystencję, po aplikacji nie spływa po buzi a delikatny słodki zapach szybko się ulatnia. 
Skład - exfolinum
         - witamina C
Jego zadaniem jest rozprasowanie zmarszczek od zewnątrz, regenerowanie oraz niwelowanie szarego kolorytu skóry.
Muszę przyznać, że to zadanie spełnia w 100%-)

Nakładam go na noc po uprzednim oczyszczeniu skóry a następnie wykonuje delikatny masaż by pobudzić krążenie. Akurat w jego przypadku dodatkowa aplikacja kremu nie jest potrzebna.
Jak dla mnie jest świetny, nie wysuszył mojej skóry.. a efekt który widzimy rano jest wspaniały!!!
cera jest promienna, miękka a zmarszczki są mniej widoczne. Idealnie wręcz przygotowana skóra pod makijaż. To mój ulubieniec z tego zestawu...ogromna szkoda, że nie można go kupić osobno.

Reasumując
To interesująca propozycja , która za niewielkie pieniądze daje nam możliwość kompletnej pielęgnacji w dzień i w nocy. Szkoda tylko, że krem na dzień nie daje rady solo na suchej cerze, ale tą niedogodność udało mi się rozwiązać. Natomiast produkt na noc wynagrodził mi te "niewygody" w zupełności...-)
Oba produkty szybko się wchłaniają i nie pozostawiają na skórze tłustego filmu.

Uważam, że jest to zestaw godny polecenia ..za niewielkie pieniądze ..mamy fajny widoczny efekt.....skóra jest gładka, miękka, promienna a zmarszczki mniej widoczne..........Czego chcieć więcej???

Cena regularna 25 pln/ 2x30ml


Kusi Was ten produkt?


pozdr
Evelka




Maska silnie nawadniająca i peeling enzymatyczny firmy Dermedic seria Hydrain 3 Hialuro - nawadnianie

hej-)

Dziś przychodzę do Was z nową recenzją do której jakoś zebrać się nie mogłam..... ale nadszedł ten czas-) i dziś podzielę się z Wami moimi odczuciami. Produkty te kupiłam w jakiejś mega promocji w Super pharm z tego co pamiętam oba preparaty kosztowały nie więcej jak 10 pln każdy. Skusiłam się więc bez większego namysłu.


Musiały swoje odleżeć na półce zanim zabrałam się za testowanie. Niestety tak to jest jak poszukuje się swojego idealnego produktu do cery, zbiory się powiększają i powiększają .... a to co napoczęte trzeba wypaprać ..... większość produktów niestety odbiega od ideału na tyle, że nigdy do nich nie wrócę ...ale do rzeczy bo zaczynam paplaninę-)

Opowiem Wam o plusach i minusach tych produktów 
a więc zaczynamy!!!!

Maska silnie nawadniająca i peeling - cechy wspólne 

Kupujemy ja w estetycznym, kartonowym opakowaniu. Produkt zamknięty jest w tubce zamykanej na tzw "klik", opakowanie jest poręczne i wygodne. Stawiamy je na tzw głowie dzięki czemu produkt spływa w kierunku aplikatora, i jego wydobycie jest banalnie proste. Gdy produkt się już kończy warto przeciąć opakowanie by wydobyć resztki. Spokojnie starczą nam na ostatnią pełną aplikację. W opakowaniu mamy 50 ml produktu cena regularna jest niestety dość wysoka i wynosi ok 25 pln. Polecam więc sprawdzać aktualne promocje, gdyż często jest w okazyjnej cenie np za 9,90 pln i ta cena jest zadowalająca-)
Warto też wspomnieć o szacie graficznej w/w serii która jest bardzo estetyczna 

Pierwsze wrażenie - maska nawadniająca





Konsystencja
Gęsta, kremowo-żelowa o mlecznym zabarwieniu, dość lepka .....mi trochę przypomina krem połączony z wazeliną

Zapach
Typowy dla całej serii, świeży troszkę morski z wyczuwalną nutą zielonego ogórka...dość przyjemny nie nachalny

Skład 
W składzie mamy już na 3 miejscu kwas hialuronowy, na drugim zaś jest betaina do tego mocznik ...więc dość obiecujące połączenie. Jedyne co mnie zaskoczyło to obecność gliceryny...... 

Działanie
Muszę przyznać, że maska naprawdę dobrze nawilża skórę. Nakładam ją na dobrze oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu zaraz po zmyciu peelingu. Dzięki czemu głębiej wnika. Trzymam ja na buzi ok 15-20 minut, producent poleca po upływie wskazanego czasu zetrzeć resztki produktu z twarzy wacikiem a pozostały film na skórze pozostawić.Widać wyraźnie jak się wchłania. Skóra wręcz spija ją, nie pozostawiając wiele do wytarcia. Niestety jej minusem ogromnym jak dla mnie jest fakt, że pozostawiony na buzi produkt lepi się i mam wrażenie jakbym miała na buzi maskę ...bardzo nieprzyjemne uczucie. Dlatego po zabiegu zmywam ją wodą i stosuję odpowiedni na noc krem.
Plusem jest to, że działa i fajnie nawilża skórę. Nie zapycha porów, nie podrażnia i nie uczula bynajmniej niczego takiego u siebie nie zauważyłam.
Nawet ja polubiłam niestety by zobaczyć pełne jej możliwości i wpływ na skórę trzeba uzbroić się w cierpliwość. A już po kilku użyciach stan cery wyraźnie się poprawi, będzie sprężysta, elastyczna o ujednoliconym kolorycie, znika szarość i ziemnistość na buzi tak charakterystyczna dla zmęczonej i suchej skóry.


Jak już wcześniej wspomniałam aby stosowanie maski przyniosło efekty zalecam stosować ją w duecie z peelingiem z tej serii. Który idealnie się z nią uzupełnia. Dzięki czemu zabieg jest kompleksowy. 

Pierwsze wrażenie - peeling enzymatyczny




Pojemność i cena
50ml w cenie regularnej 25pln 

Konsystencja
Identyczna jak w przypadku maski 

Opakowanie 
Identyczne jak w przypadku maski ...trzeba uważać by z rozpędu nie pomylić preparatów co przyznaję zdarzyło mi się już-)

To delikatny peeling który stosuje się jak krem, nakłada na 15-20 minut po czym usuwa wacikiem resztki....nie trzeba nic trzeć, masować....nie podrażnia skóry. Ja stosuje go jak zwykle po swojemu tzn nakładam cieniutką warstwę i po 15-20 minutach resztki preparatu zmywam wodą, gdyż jak w przypadku maski pozostawia na skórze lepki film ...którego nie znoszę.
To naprawdę delikatny preparat, po aplikacji nie odczuwam szczypania, pieczenia ...nic a nic... w sumie pewnie dlatego pomyliłam go z maseczką z tej serii... mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że jak dla mnie oba produkty są bliźniacze ...zapach, konsystencja, działanie, sposób aplikacji niczym się nie różnią.

Peeling jak dla mnie jest produktem który w znaczący sposób ma oczyszczać skórę "rozpuszczając" martwy naskórek...niestety nie jestem przekonana do końca czy ten produkt spełnia to zadanie wystarczająco.
Czy kupie go ponownie?...........nie!!!... wolę zdecydowanie produkty o silniejszym działaniu 

Sprawdzi się natomiast u osób z delikatna i wrażliwa skórą, bez wyprysków, zaskórników itd. Gdyż nie podrażnia i w sumie działa jak maska ....ale czy o to nam chodzi gdy kupujemy peeling?

Tak więc reasumując 
Maska z tej serii to naprawdę fajny produkt i warto się na nią skusić, natomiast peeling nie zrobił na mnie wrażenia choć fajnie się uzupełniają razem jako duet ...to za peeling podziękuję 




Pozdr
Evelka