Yves Rocher -  Bronzing Powder Duo - podwójny puder brązujący-)

hej-)

Za oknem niby ciepło.... niestety pogoda jest kapryśna i opalanie musimy przełożyć na inny termin....już się z tym pogodziłam choć łatwo nie jest bo mam wolne w pracy-( No cóż szczęścia to ja nie mam jeśli chodzi aurę pogodową.....

Każda z nas chce wyglądać w tym okresie pięknie i mieć na buzi lekką opaleniznę. Wiecie już bo wcześniej wielokrotnie wspominałam, że nie opalam twarzy wcale ( używam SPF50 i pomimo tego raczej nie eksponuje buzi na słońcu) nie....nie jestem wampirem-) mam tylko lekką skłonność do przebarwień wszelakich co nie wygląda ładnie a do tego wszystkiego mam dość suchą cerę. Więc staram się jej nie dokuczać smażeniem na słońcu.

Dlatego zaopatruje się w bronzery nie tylko do konturowania buzi ale także takie dzięki którym moja buzia będzie wyglądać na muśniętą słońcem. 
Do typowego "opalania" szukam cieplejszych odcieni lecz bez czerwonych lub rudych tonów. 
I tak niby przypadkiem bo z "wymianki" kosmetycznej wpadł w moje łapki produkt który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
Zaraz opowiem Wam o nim:





Co mówi o nim producent

Podwójny puder brązujący z wygładzającym ekstraktem z kwiatu Tiare upiększa i delikatnie brązuje naszą skórę bez efektu wysuszania.
Dwa uzupełniające się odcienie pozwalają na stworzenie opalenizny `na miarę` oraz dopasowanie jej do karnacji o każdej porze roku.
Dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych : Light Veil oraz Dark Veil.



Ja posiadam wersję ciemniejszą -)

cena 75pln / 20g

To naprawdę spory produkt. Przy codziennym malowaniu spokojnie starczy nam na dwa sezony letnie-)A i oszczędzać nie musimy więc spokojnie możemy nim "otulać" szyje i dekolt.

Skład:
Główną rolę odgrywa tu talk, skrobia kukurydziana (talc, zea mays corn starch). Zaraz po nich stearynian cynku (zinc stearate), silikon (dimethicone), isopropyl isostearate, środek zmiękczający (Pentaerythrityl Tetraisostearate),składnik zmiękczający(octyldodecyl stearoyl stearate), olej kokosowy , antyoksydant (tocopheryl acetate), konserwanty: methylparaben i propylparaben oraz kompozycja zapachowa (parfum). Zestawienie wieńczy ekstrakt z gardenii.


Moje wrażenia:

Opakowanie
Naprawdę spore z przezroczystym wieczkiem i solidnym zamknięciem na tzw"klik". Ogromnym minusem jest brak lusterka które w znaczący sposób pomagałoby w aplikacji produktu. 

Zapach 
Otulający i bardzo przyjemny, wyraźnie da się wyczuć kwiaty gardenii.

Konsystencja
To bardzo drobno zmielony produkt, lekko tłusty  co pewnie jest zasługą obecności olejku kokosowego, czego absolutnie nie czuć na twarzy.

Odcień
Posiadam kolor 02 który jest wręcz idealny dla szatynek z ciemniejszą oprawą oka. Kolory są tak neutralne, że na upartego można nim wykonturować twarz, choć ja do tego celu preferuję zimne tony. Produkt dobrze napigmentowany dobrze współpracuje z kabuki np HAKURO 100 lub ściętym pędzlem przeznaczonym do różu, ja obecnie testuję go tzw "jajkami" Hakuro. Nie można sobie nim zrobić krzywdy w  postaci plam czy smug. Wspaniale scala się ze skórą i dobrze blenduje. Utrzymuje się na buzi cały dzień. Po zastosowaniu cera nabiera muśniętego odcienia, zdrowego tzw "glow", dzięki grze światła i cienia.
Puder jest matowy o lekko satynowym wykończeniu, nie posiada dokuczliwych drobinek.



Czy jest wart swej ceny?
Oczywiście jest-) Z uwagi na to, że maluje klientki koniecznie zaopatrzę się w jaśniejszą wersję gdyż jest ona idealna dla bladolicych.

Przyznam się szczerze, że nie spodziewałam się aż tak fajnego produktu. Byłam przekonana iż będzie to kolejny średniak za dość wygórowaną cenę. Jenak teraz z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest warty każdej złotówki jaka trzeba za niego zapłacić.


A wy kochacie opaleniznę w kamieniu?



pozdr
Evelka






BOURJOIS  odcień- 34 ROSE D'OR (wypiekany róż do policzków)

hej-)
Wiele razy już Wam kochani pisałam o moich słabościach........
Kocham róże do policzków  zarówno te w kamieniu jak i w pyle czy kremie. Każdy z nich jest inny, niema dwóch tych samych odcieni, zawsze czymś się różnią...dodając nam blasku i naturalnego pięknego rumieńca.....i chyba dlatego mam do nich taka słabość.....
Bourjois to firma znana i ceniona na całym świecie.
Tego kosmetyku przedstawiać Wam nie muszę gdyż jest to już kultowy produkt w jak dla mnie najpiękniejszym odcieniu.

34 ROSE D'OR 



Co pisze o nim producent
Małe, okrągłe opakowanie zawiera pięknie pachnący pojedynczy róż o delikatnej, jedwabistej konsystencji. Wypiekany w specjalnych piecach w bardzo wysokiej temperaturze. Dzięki temu jest trwały, ekonomiczny i bardzo łatwo się nakłada, nie zostawiając smug. Może być używany na sucho i na mokro. Staje się wtedy wielofunkcyjnym preparatem, który można stosować: 
- na policzki, jako róż (na sucho), 
- na powieki, jako cień (na sucho) oraz eyeliner (na mokro), 
- na usta, jako pomadkę (na mokro).
Aplikowany na sucho daje delikatny makijaż, natomiast aplikowany na mokro daje makijaż wyraźny, lśniący i ultra-trwały. Dostępny w 3 rodzajach kolorów: matowy, satynowy i świetlisty i w szerokiej gamie kolorystycznej. 



Skład:
Talc, Corn Starch, Bentonite, Aluminum Hydroxide, Methylparaben, Fragrance. [+/- may contain: Carmine, D&C Red #6, D&C Red #6 Barium Lake, D&C Red #7 Calcium Lake, D&C Red #27 Aluminum Lake, D&C Red #34 Calcium Lake, FD&C Yellow #5 Aluminum Lake, FD&C Yellow #6 Aluminum Lake, Iron Oxides, Mica, Titanium Dioxide, Ultramarines]. 


Cena od 25pln do 50pln /2,5g

To duża rozbieżność cenowa wiem....w zależności czy chcemy kupić stacjonarnie czy przez internet-)

A co mogę powiedzieć o nim ja?

Opakowanie jest małe, eleganckie, kobiece i urocze posiada porządne zamknięcie na magnes, w środku ma małe lusterko i pędzelek który niestety do niczego się nie nadaje. W środku mamy dość duży wypiekany róż. Może się wydawać twardy i trudny do nałożenia, ale to tylko pozory...uwierzcie. Produkt wspaniale współpracuje z pędzlem ściętym przeznaczonym do różu. Niewielka ilość daje upragniony zdrowy wygląd, trudno narobić sobie nim plam gdyż pigmentacja nie jest spektakularna, można stopniować intensywność. Sam produkt wspaniale się rozciera. Zapach typowy dla marki ciepły i otulający.
Róż z powodzeniem utrzymuje się na policzkach przez cały dzień.
Nie uczula, nie podrażnia i nie zapycha porów, z powodzeniem mogą go używać alergicy lub osoby z bardzo wrażliwą cerą.
Jak dla mnie produkt bez wad ...wprost idealny.




( piękny odcień porównywany często przez profesjonalistów do słynnego 
NARS- Orgasm)

Wydajność
Z powodzeniem starczy na 1,5 roku codziennego używania.


Obecnie jestem w trakcie wybierania kolejnych odcieni więc jak się domyślacie kolekcja się rozrasta ale i nie bez powodu. Zaczęłam malować nie tylko siebie....tak na poważnie zaczyna się robić więc i zbiór musi być poważny-)





A wy jakie odcienie kochacie z kolekcji :

      Bourjois - Pastel Joues






pozdr
Evelka
Bourjois, Docteur Glamour - pomadka do ust-)

hej-)


Musze Wam przedstawić mojego kolejnego ulubieńca, z którym umawiam się na randkę od czasu do czasu. To produkt idealny na lato jako dopełnienie subtelnego makijażu dziennego.Mowa o pomadce znanej i cenionej na całym świecie marki kosmetycznej 
                                                              BOURJOIS


Uwielbiam produkty tej firmy i nigdy mnie nie zawiodły......zaznaczam, że mówię o produktach do makijażu twarzy.....-)lakiery do paznokci i produkty do pielęgnacji buzi pozostawię bez komentarza by nie psuć atmosfery-)

Ta pomadka trafiła w moje łapki jako mój prezent imieninowy który otrzymałam od mojej koleżanki Ani za co jestem jej ogromnie wdzięczna****-)





Co pisze o niej producent
Nowa pomadka Docteur Glamour nie tylko otula usta subtelnym, trwałym kolorem, ale i fantastycznie nawilża i wygładza. Pielęgnuje masłem Shea, ekstraktem z mango, woskiem pszczelim oraz olejkami roślinnymi, natomiast silikonowe mikroperełki dyskretnie rozświetlają usta, a syntetyczne polimery otulają wargi wygładzającym filmem.
Docteur Glamour sprawia, że usta są idealnie gładkie i równomiernie pokryte kolorem.
Pomadka dostępna jest w 10 atrakcyjnych odcieniach.



Cena: 39zł/ 3g


Moja jest w odcieniu :
18- Blouse blanche- odcień różany z nutą lekkiej beżowej perły mieni się, ale nie jest tandetna.






Cóż mogę o niej powiedzieć

Pomadka wspaniale i świeżo pachnie. Równomiernie, miękko sunie po ustach rozkładając kolor. Nadaje lekki kolorek ze wspaniałą poświatą. Wspaniale nawilża dzięki naturalnym składnikom. Preparat po nałożeniu pozostawia na ustach wyczuwalny miły film.  Szminka nie należy do najtrwalszych, ale spokojnie wytrzymuje na ustach 2 godziny. Równomiernie "się zjada" przez co nie ma nieestetycznego efektu. Bardzo łatwo i precyzyjnie się aplikuje nawet bez lusterka, sprawia, że usta wydają się pełniejsze. 
Szminka jest świetna. Zauroczyła mnie swoim opakowaniem, które jest bardzo eleganckie i szykowne.  Utrzymane w tonacji dziewczęcego cukierkowego różo-beżu.

Zdecydowane plusy
+ piękne i sprawne opakowanie
+ przyjemna półmiękka konsystencja
+ miękko się rozprowadza
+ lekko perlisty kolor
+ formuła nawilżająca i pielęgnująca
+ rozświetla usta i daje wrażenie większych
+ pozostawia natłuszczający film na ustach
+ efekt końcowy naturalny
+ wydajna
+ kolor 18, który dostałam daje efekt cielisto-różową poświatę
+ niedroga

+ zapach wspaniały i otulający


Czy kupię inne pomadki tej firmy?
Oczywiście poluje na matową kolekcję firmy Bourjois-)



A wy jakich macie ulubieńców wśród produktów Bourjois?






pozdr
Evelka





Clinique, High Impact Rouge Impact  SPF 15 - (Trwała, nawilżająca szminka do ust)

hej-)


Dziś wygrzebałam z samego dna kufra moja zapomnianą lecz lubianą pomadkę do ust...doprawdy nie wiem jak trafiła na samo dno....zapomniana przeleżała tam w towarzystwie pewnie kilka miesięcy bo już nie pamiętam kiedy i w jakich okolicznościach ją tam wrzuciłam...no cóż bywa, przy takiej liczbie kolorówki to i tak cud, że ją odnalazłam. To był idealny moment na włączenie jej do dzisiejszego makijażu dziennego....hmm szybko przypomniała mi za co ją lubię...więc postanowiłam się z Wami podzielić moim ulubieńcem-)




Mam ją ze dwa lata, pamiętam że kupiła mi ja koleżanka z jakiejś tam okazji w prezencie...mniejsza z tym-)
Dostałam ją w cudnym zielonym maleńkim jakby szytym na miarę kartoniku...ucieszyłam się bardzo, bo kto nie lubi prezentów i do tego kosmetycznych-).....W środku była pomadeczka w zielonkawym plastikowym ubranku...Nie ma się co rozwodzić nad opakowaniem bo jak dla mnie wszystkie no prawie wszystkie są takie same, różnią się jedynie kolorem, materiałem z jakiego zostały wykonane i czasem charakterystycznym dla danej marki kształtem np MAC z jajowatą głową-)
Dla mnie liczy się zawartość opakowania-)

Troszkę bałam się czy trafiła z odcieniem dla mnie ....ale nie ma co strzeliła w dychę -) 

Co pisze o niej producent
High Impact  posiada SPF 15 i jest dostępna w kilkunastu soczystych odcieniach. Pomadka nawilża i wygładza usta trwając w stanie nienaruszonym przez 8 godzin. 
Produkt bezzapachowy, testowany alergicznie. 


Jak dla mnie opis skąpy typowy dla produktów kolorowych, co jest ogromnym minusem-(

Cena ok  69pln /3,8g


Jestem szczęśliwa posiadaczką koloru o wdzięcznej nazwie:

19- EXTREME PINK






Producent oferuje nam bogata ofertę kolorystyczną więc każda z Was znajdzie coś dla siebie-)



Cóż mogę o niej powiedzieć-)

Posiada piękny głęboki ale nie krzykliwy kolor, pomimo obiecującej spore wrażenia nazwy. Aplikacja jest bardzo przyjemna, gdyż szminka lekko sunie po ustach. Pigmentacja jest raczej średnia, natomiast kolor rozkłada się równomiernie na wargach nie tworząc smug, już przy pierwszym pociągnięciu. Szminka jest faktycznie bezzapachowa, więc idealnie sprawdzi się dla wrażliwych na zapachy. Po nałożeniu nie rozmywa się i nie migruje, pozostaje dokładnie tam gdzie chcemy. Utrzymuje się na ustach ok 3-4 godzin a kolor "zjada się" równomiernie. Co ważne pomadka nie waży się na ustach nawet w upalne dni. Nie wysusza i nie podrażnia. Szczerze mówiąc nie zauważyłam żadnych jej minusów....a mam ja dość długo. W tym czasie nie zmieniła się wcale i nadal współpracuje bez zarzutu-)
Po jej nałożeniu usta uzyskują głębie kolory, staja się nawilżone i zdrowe. Co widać na pierwszy rzut oka. Pomadka ta ma jeszcze jedną ogromna zaletę posiada filtr SPF 15....więc dodatkowo chroni nasze usta przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym-)


Dlaczego swoją mam tak długo?

W moich zbiorach kosmetycznych posiadam dużo pomadek, błyszczyków, masełek do ust i balsamów...naprawdę ciężko wypaprać choć jeden z nich  a wciąż przybywają do kolekcji nowe. Więc mam je wszystkie i ciesze się ich obecnością -) 

Czy kupie ponownie ?
Oczywiście gdy tylko zainteresuje mnie jakiś odcień to czemu nie....choć muszę przyznać, że produkt tani nie jest...na szczęście ja dostałam swoją w prezencie więc mi lżej na duszy-)





A wy macie swoje ulubione pomadki i odcienie?






pozdr
Evelka
Koniec z niesfornymi włosami-)
Toni&Guy - Odżywcze serum wygładzające i nabłyszczające włosy.

hej-)

Witajcie kochanie dziś opowiem Wam o produkcie który jest jednym z moich  kilku ulubieńców jeśli chodzi o preparaty do pielęgnacji włosów. W sumie byłabym hipokrytką gdybym narzekała bardzo na gąszcz na mej głowie..... bo mam grube, gęste włosy i do tego raczej podatne na zabiegi. Niestety jestem dość leniwa jeśli chodzi o ich codzienną pielęgnacje i czesanie tzw "fryzury wyjściowej" na co dzień ...to raczej niemożliwe ....( podziwiam i zawsze podziwiałam dziewczyny które codziennie walczą z prostownicą, lokówką i marnują czas na to by wyglądać jak  z okładki...do pierwszej wichury lub deszczu-))   .........         ......ja    najczęściej czeszę się w kucyka lub robię sobie koka na czubku głowy przy pomocy jednej gumki do włosów. Tak więc widzicie minimalizm na maksa-)I żeby było jasne nie czuję się z tego powodu gorsza lub mniej atrakcyjna. 
      O moje włosy dbam, nie męcząc ich wspomnianymi zabiegami, oraz stosując przeróżne produkty nawilżające i odbudowujące strukturę włosa. Często wykonuję zabiegi olejowania...ale o tym kiedy indziej-)
      Czuprynę moją myję co drugi dzień lub codziennie...zależy od pogody i dnia.  Zawsze po umyciu na mokre włosy nakładam jakiś preparat np serum.....Szampony zmieniam testuje i szukam ideału i tu również pojawi się kilka  fajnych recenzji.-)
Kiedy to okazało się któregoś dnia, że wszystkie produkty nazwijmy to "wykończeniowe" ujrzały dno....musiałam uzupełnić zapasy.
Jak zwykle w tym celu udałam się do pobliskiego Rossmanna i tam wśród bogatej oferty produktów do włosów wypatrzyłam ten który akurat był w promocji cenowej-) 


Toni&Guy - Odżywcze serum wygładzające i nabłyszczające.



***(TONI&GUY to producent artykułów fryzjerskich oraz kosmetyków do pielęgnacji i stylizacji włosów)***

cena standardowa 40pln / 30ml 
       w promocji 15pln

Jak już same widzicie udało mi się zapłacić zaledwie ułamek ceny, więc nie było co myśleć i dumać.....i tak trafił w me łapki-)


Co pisze o nim producent
Odżywcze serum wygładzające i nabłyszczające włosy, zapobiega elektryzowaniu i puszczeniu się włosów, nadając im lśniący blask.
 To raczej skąpy opis ... dojrzałam w składzie silikony i pomyślałam, że może to właśnie ten produkt będzie ideałem, gdyż moje włosy kochają silikony. Preparaty wykończeniowe które mają je w składzie działają na nie wspaniale, sprawiając że są miękkie i błyszczące...a o to mi chodzi...


Skład (INCI)Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Parfum (Fragrance), Phenyl Trimethicone, Amodimethicone, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Alcohol, Bezyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citral, Citronellol, Coumarin, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool.

Opakowanie
Produkt kupujemy w kartonowym pudełeczku..( niestety gdzieś je zagubiłam i nie mogę go Wam pokazać) a w środku znajdziemy szklana buteleczkę z grubego porządnego szkła. Opakowanie ma aplikator z tzw pompką. Która działa bez zarzutu i wyciska nam tyle preparatu ile akurat potrzebujemy. Bez zbędnego marnowania produktu.

Aplikacja
Łatwa i przyjemna wystarczy wmasować dosłownie kilka kropli we włosy by uzyskać wskazany efekt.

Zapach
Świeży i przyjemny. Dość długo utrzymuje się na włosach.

Wydajność
Ta niby mała buteleczka z pozoru...starczy nam nam spokojnie na kilka miesięcy stosowania gdyż wystarczy zaledwie kilka kropli do pełnej aplikacji

Konsystencja
To produkt dość gęsty, troszkę tłusty ale nie oleisty. Przezroczysty.


Jak nakładać?
Ja w zależności od czasu i tego co chcę osiągnąć nakładam serum na mokre i wcześniej umyte włosy. Rozczesywanie ich staje się banalnie proste nawet wtedy gdy mamy gęstą czuprynę-)Szczotka wręcz sunie po nich, nie odczuwam oporu przy wyczesywaniu pasm. Choć w sumie używam Tangle Teezera który dodatkowa pielęgnuje włosy obchodząc się z nimi delikatnie ale stanowczo. Czasem gdy mam więcej czasu i chcę by moje końcówki nie puszyły się. Wtedy zaraz po suszeniu i modelowaniu nakładam kilka kropel serum na końcówki i jeszcze raz dokładnie szczotkuje....  Moje włosy po takim zabiegu wyglądają wspaniale, miejsce w którym najbardziej widać przesuszenie i ewentualne szkody po tzw koczkach...staje się błyszczące zdrowe i pełne blasku. Włosy wyglądają naprawdę wspaniale. Włosy nie są posklejane i obciążone uwierzcie


Kupię go ponownie choć to już moje drugie opakowanie.....produkt zachęcił mnie na tyle, że postanowiłam wypróbować inne preparaty tej firmy których recenzje pojawią się wkrótce-)


Jeśli macie puszyste, niesforne włosy to ten preparat Was nie zawiedzie-)






pozdr
Evelka



         FARMONA MAGIC SPA BURSZTYNOWY RELAKS - sól do                                       kąpieli 


hej-)


Opowiem Wam dziś o tym co dla mnie jest najważniejszym punktem dnia a w sumie wieczoru...kiedy wracam zmęczona wręcz styrana do domu po pracy-)

Już w drodze do domu marzy mi się kąpiel z pianką i koniecznie jakimś wyciszającym zapachem... z resztą nie wyobrażam sobie wanny napełnionej tylko wodą.... zawsze ale to zawsze muszę czymś tą wodę wzbogacić np. płynem do kąpieli, kulą musującą, lub solami. Ważne jest dla mnie ogromnie nie tylko zapach wybranego specyfiku ale i skład. Stawiam na pielęgnację i nawilżanie, więc zawsze takie produkty wybieram. 


Tak właśnie wpadł w moje łapki wspomniany na wstępie produkt firmy 
                                                     FARMONA

 W swej ofercie firma ma także inne sole do kąpieli jak:

FARMONA MAGIC SPA LAWENDOWE UKOJENIE sól do kąpieli lawendowa



FARMONA MAGIC SPA SOSNOWE ORZEŹWIENIE sól do kąpieli sosnowa 


 jednak ja wybrałam spotkanie z :


FARMONA MAGIC SPA BURSZTYNOWY RELAKS






Może i nie był  to najtańszy wybór ale kusił mnie ogromnie....więc cóż zrobić kupiłam i już-)


Cena
ok 16pln / 570 g 


Opakowanie
Piękna duża butla z grubego szkła, zamykana na tzw" korek" . Uwierzcie mi wspaniale prezentuje się na półce w łazience. Od samego początku wiedziałam, że owa butle wykorzystam później do przechowywania innych soli do kąpieli.Grzechem by było po skończeniu produktu ot tak sobie ją wyrzucić.





Zawartość czyli sól

To nie jest zwykła sól ....wygląda jak grubo zmielony bursztyn i w takim jest też kolorze. Pięknie się rozpuszcza dając lekki kolor i zapach. Pojawia się też delikatna niczym chmurka piana. Wyraźnie można wyczuć, że to droższa i bardziej naturalna sól. Gdyż w trakcie rozpuszczania pozostawia odrobinkę osadu na dnie wanny...jakby piasek?


Skład: 
Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, PEG-25 PABA, Parfum, Amber Extract, Citric Acid, Limonene, CI 19140, CI 16255 




Zapach
Jest to bardzo świeży i nie drażniący zapach. Kąpiel z jej użyciem jest bardzo przyjemna i pozwala się skutecznie zrelaksować. Kawałek morza ukryty w butelce-)

Działanie
Przy mojej dość suchej i wrażliwej skórze staram się uważać by jej nie zaszkodzić nowym kosmetykiem. Sole do kąpieli jeśli są bombą sztuczności mogą nasilić suchość i szorstkość skóry. Mogę Was zapewnić, że w tym przypadku wszelkie obawy są bezpodstawne. To naprawdę fajny produkt a kąpiel w jego towarzystwie to istna przyjemność i tyle. Skóra staje się wyczuwalnie gładsza i bardziej miękka, absolutnie nie zauważyłam  oznak wysuszenia. 

Jedyny minus
Sól nie jest wydajna albo ja lubię się kąpać w esencji-) Dość niby duża butla a starczy nam na ok 8 użyć to nie jest wiele jak dla mnie. Gdyż codziennie korzystam z wanny. Trzeba jej wrzucić do wody min dwie duże garście by mieć wyczuwalny efekt. Więc produkt możemy zaliczyć do grupy     "pożeraczy finansowych"-) Natomiast jestem przekonana, że raz na jakiś czas możemy sobie zapewnić odrobinę luksusu-)  


Czy jest warta zakupu?

Z pewnością tak...moja jak widzicie mi się skończyła, natomiast z pewnością do niej wrócę...choć może najpierw skusze się na wypróbowanie dwóch pozostałych soli -)







pozdr
Evelka
Compeed sztyft - koniec z pęcherzami i bolącymi stopami-)?

hej-)

Od najmłodszych lat zmagam się z tym problemem...to moja zmora. I nie ma tu wpływu pora roku. Mam małe stopy w sumie troszkę jak dziecinne.... niestety problem obtartych pięt, pęcherzy które robią się wszędzie gdy tylko but lekko uciska bądź przytrze .... jest moim koszmarem.....Już pomijam fakt, że ciężko mi kupić buty to jeszcze żeby były wygodne.......niestety każde przynoszą mi to samo ...scenariusz się powtarza od kilkunastu lat...taki mój urok już chyba...myślałam 

Nie będąc gołosłowna podaję rozmiar mej stópki 
to całe 22,5 cm-) do tego wąska i niska w podbiciu


Kupując buty nigdy nie oszczędzałam więc w swojej kolekcji posiadam ich wiele i wszelakich firm. Najlepiej obecnie sprawdzają się zwykłe sportowe buty firmy Nike i tyle ...ale przecież nie wszędzie w nich wyjdę. Wyobrażacie sobie elegancką wieczorową sukienkę i do tego but sportowy nadający się bardziej do biegania niż do restauracji. 


I tak poszukując rozwiązania mego problemu....natrafiłam na sztyft firmy COMPEED....







Co pisze o nim producent
Sztyft przeciw pęcherzom Compeed® jest niewielki, mieści się nawet w małej damskiej torebce. Umożliwia bardzo dyskretną aplikację i nie pozostawia widocznych śladów. Zawiera naturalny środek nawilżający (formuła oparta na utwardzonym oleju roślinnym), który redukuje tarcie obuwia. Nie ściera się i nie zostawia plam. Ma łagodny, świeży zapach. Poręczne opakowanie pozwala aplikować go bez brudzenia rąk. Zapobiega powstawaniu otarć, pęcherzy i odparzeń. Sztyft jest doskonałą alternatywą dla tradycyjnych plastrów, które nie zapewniają tak skutecznej ochrony, a na odsłoniętych stopach wyglądają nieestetycznie. 

Opakowanie
Produkt kupujemy w dodatkowym "pokrowcu" szczelnie chroniącym go przed macantami. Po rozdarciu opakowania ukazuje się nam coś na kształt pomadki w pięknym morskim kolorze. Sztyft wykonany jest z porządnego plastiku lekko przezroczystego więc cały czas mamy kontrolę nad ilością produktu, a ze względu na niewielkie gabaryty zmieści się w każdej damskiej torebce. 



Sztyft
Przypomina mi troszkę dużą pomadkę do ust. W konsystencji to gęsty i zbity produkt który nie zmienia kształtu. Końcówka jest ścięta na prosto więc idealnie nadaje się do większych powierzchni Produkt jest koloru białego choć po aplikacji staje się niewidoczny dla oka, to jest wyczuwalny na skórze. Daje uczucie lekkiego filmu, powierzchnia skóry staje się śliska ale nie tłusta. Z uwagi na wygodny aplikator typowy dla pomadek wykręcamy dokładnie taką ilość produktu jaką potrzebujemy. Gdy okaże się, że wykręciliśmy za wiele nic się strasznego nie stanie. Wystarczy wkręcić resztę z powrotem. I gotowe.




Zapach
Przyjemny, świeży, delikatny


Cena 
ok 20 pln / 8ml 

Aplikacja
Posmaruj stopy lub inne części ciała narażone na nadmierne ocieranie. Nie używaj na już uformowany pęcherz lub otwartą ranę.



Skład:
      
Hydrogenated Vegetable Oil, Stearyl Alcohol, Octydodecanol, Phenoxyethanol, Parfum




A teraz najważniejsze pytanie....Czy faktycznie 


działa?



Uczucia mam mieszane co do tego produkt. Bo raz działa a raz nie i doprawdy nie wiem 

dlaczego. Zawsze aplikuje go dokładnie tak samo i noszę na przemian te same buty. A tu 

nigdy nie wiadomo jaki efekt będzie. Czasem działa bez zarzutu a już następnego dnia założę

te same buty i klops...pęcherz na pięcie jak malowany... Troszkę mnie to zastanawia............

Może mam już takie delikatne stopy i będę musiała się z tym defektem pogodzić....oby nie.

Cały czas szukam produktu który przyniesie mi ulgę na stałe. Chciałabym jak inne kobiety 

bez problemu chodzić w butach bez strachu, że pojawi się pęcherz a rana pod nim będzie się 

paprać wieki. Na dziś dzień dodatkowo zaopatruje się w dużą rolkę plastra o szerokości 

minimum 4cm oklejam nim pięty i liczę na cud-)



Jeśli macie jakiś preparat lub inny wynalazek na tą przypadłość to koniecznie mi o tym 

napiszcie.... może dzięki Wam znajdę remedium na me bolączki-(







pozdr

Evelka