Moje ukochane balsamy do ust-) + pielęgnacja

Witajcie-)

Chyba od zawsze mi towarzyszyły wszelakie balsamy, kremiki do pielęgnacji ust. Pierwszy preparat do pielęgnacji dostałam od mojej mamy , miałam wtedy ok 7 lat...pamiętam to była niby zwykła wazelina do ust ale o zapachu gumy balonowej....nie wiem skąd mama ja wytrzasnęła. Gdyż wtedy w sklepach jeśli już była to zwykła bezzapachowa w plastikowym tandetnym opakowaniu z zamknięciem na tzw "wcisk". Moja była ukryta w kolorowym słoiczku, maleńkim i pięknym a w środku była wazelinka o apetycznym i intensywnym zapachu. Pamiętam, że smarowałam się nią non stop i zawsze miałam ją w kieszeni lub torebce. Dzięki niej czułam się ...wyjątkowo-) jak mała dama.

Chyba właśnie ta pierwsza przygoda urodowa, wyrobiła we mnie potrzebę balsamowania ust. A co za tym idzie ciągłej pielęgnacji.

Usta są zwierciadłem naszym i naszego zdrowia, gdy są spękane, spierzchnięte lub wyskakują na nich tzw" zimna" lub inne bolączki. Niestety nie będziemy wyglądać zdrowo, świeżo i apetycznie. Nie pomoże nam najpiękniejszy makijaż czy ciuch........niestety.

Zadbane usta to ozdoba sama w sobie, nie potrzebują dodatkowego koloru i sztucznego upiększania. Staram się i dbam o moje, by zawsze były miękkie i nawilżone. To mój bzik ...total. Nie wyobrażam sobie by w mojej torebce nie było balsamu, tak szczerze mówiąc to zawsze je mam w każdej torebce minimum  jeden lub dwa. Tak na wszelki wypadek-)


Zimą i jesienią wymagają szczególnej ochrony przed mrozem i wiatrem. Dziś zatem opowiem Wam jak dbam o swoje.


Po pierwsze:
- stosuję peelingi do ust które wykonuję sama z produktów dostępnych w domu lub przy pomocy zwykłej szczoteczki do zębów, zależy oczywiście od tego ile akurat mam wolnego czasu i czy mi się najzwyczajniej w świecie  chce. Minimum raz w tygodniu dla widocznego efektu.
Wykonuję przez kilka minut masaż, ruchami kolistymi masując usta. Ściera to martwy naskórek i przywraca lepsze krążenie krwi, ma to wpływ na ukrwienia a co za tym idzie na kolor naszych ust.

Dla leniwych-)

- wystarczy zwykła szczoteczka do zębów o średniej twardości włókien.

Dla chętnych i mających czas-)

Peeling ust - kawa ( przyjemne z pożytecznym)

Fusy z kawy są świetne jako peeling - gwarantują mocniejsze ścieranie niż drobinki cukru. Dlatego uwaga na podrażnienia! Fusy z kawy warto zmieszać z odżywczym masłem shea bądź naturalnym olejem (np. olejem z awokado,olejem różanym czy zwykłą oliwą z oliwek).
Peeling ust kawą jest polecany osobom ze skłonnością do suchych skórek ust.


Peeling ust - cukier i miód ( dla łasuchów)

Coś dla miłośników słodyczy. Wystarczy zmieszać cukier drobnoziarnisty z łyżeczką miodu. Zmieszane drobinki cukru z naturalnym miodem nie tylko wygładzą usta, ale też je odżywią. Po wykonanym peelingu warto taką mieszankę zostawić na parę minuta na wargach jako maseczkę do ust - miód odżywi i zregeneruje usta.



No i kolejna zaleta - taki peeling można spokojnie  zjeść-) pycha

                            Peeling ust- pomadka Alterra SOS z olejkiem granatu
Posiada w sobie wyczuwalne drobinki ścierne oraz składniki odżywcze, więc po nałożeniu grubej warstwy, która uzyskamy przejeżdżając produktem kilkukrotnie  po ustach. Następnie trąc wargą o wargę lu przy pomocy palca wykonujemy masaż. Dokładając preparatu w miarę potrzeby. Po zabiegu nadmiar i pozostałość balsamu ścieramy wilgotnym wacikiem.

                                      ***************************************

Po  wykonaniu peelingu nie zapomnijmy o nałożeniu preparatu odżywczego na wargi. Dzięki zlikwidowaniu martwego naskórka preparat głębiej wniknie w naskórek. A nasze usta będą apetyczne i piękne. Nic tylko całować-)


Codziennym etapem pielęgnacyjnym a w sumie już nawykiem, nawilżanie i odżywianie warg. U mnie to już automatyczny odruch. Gdy rano wstaję, zaraz po porannej toalecie, nakładam balsam na usta i tę czynność powtarzam w ciągu całego dnia tak często jak wyczuwam potrzebę tzn brak ochronnego filmu na ustach. Odżywiam też usta balsamem przed nałożeniem pomadki, to znacznie poprawia wygląd ust w kolorowej oprawie. 

Moje ukochane balsamy do ust to:

1) Carmex- dostępny w słoiczku, tubce i sztyfcie. Muszę przyznać, że jakoś mam słabość do słoiczka. A efekt który mamy po nałożeniu preparatu jest powalający. Usta saąwypielęgnowane, miękkie i pachnące. Dodatkowym plusem jest mrowienie które jest wyraźnie odczuwalne zaraz po nałożeniu. Jest boski kocham go i zawsze mam w zapasie.
2) Pomadka Alterra z rumiankiem- mam ich kilka i uwielbiam je za mnogość zastosowania. Ja używam ich do pielęgnacji ust jak i brwi i rzęs. Wiem dla tych co nie odkryły jeszcze zbawiennego składu i efektu WOOW jaki robi to dziwne. Recenzja na moim blogu więc poszukajcie i przeczytajcie.


3) Perfecta Soft Lips - balsamy w pięknych kompozycjach zapachowych ukryte w kostkach "lodu" ... to hit tej firmy!!! Balsamy są boskie pozostawiają odżywczy i przyjemny film na ustach oraz wyraźne nuty zapachowe. Sama aplikacja już z uwagi na opakowanie jest mega przyjemna, ale efekt po aplikacji powala.


4)Floslek Wazelina kosmetyczna do ust- bardzo fajny produkt w przyjemnych kompozycjach zapachowych. Bardzo dobrze nawilża i odżywia usta pozostawiając je lekko błyszczące i miękkie. Troszkę przypomina mi "moją" gumę balonowa z dzieciństwa, niestety nie ma takiej wersji zapachowej. A szkoda, bo stałaby się moim wspomnieniowym hitem-)

      To moi ulubieńcy do pielęgnacji ust, bez których życia codziennego szczególnie jesienią i zimą sobie nie wyobrażam. 





A wy jakie balsamy kochacie i jak dbacie o swoje usta?



pozdr
Evelka

0 komentarze :

Prześlij komentarz