Witajcie-)


Dziś postanowiłam Wam troszkę opowiedzieć o mojej pielęgnacji buzi. Mamy obecnie ciężki okres dla suchej cery. Atakują mnie pryszcze i wysuszone place na skórze w okolicy ust, cera jest wyraźnie sucha i napięta. Ratuję ją jak mogę i nawilżam, odżywiam i złuszczam.
Po całym dniu pracy ważne jest dla mnie porządne zmycie makijażu Nie wiem jak wy ale ja mogę padać na pysk ze zmęczenia, ale z buzi muszę zmyć makijaż inaczej nie zasnę. I tu zawsze mam problem bo muszę mieć coś co dobrze usuwa makijaż ale nie podrażnia i nie wysusza skóry.

I tak odkryłam moich ulubieńców jednych z wielu....w przedziale cenowym na każdą kieszeń.


Pierwszy z nich to produkt firmy :

Oceanic AA Collagen Hial  30+ Energizujący żel do mycia twarzy z                                                      kwasem hialuronowym.




Cóż nam mówi o nim producent ?
Żel zawierający kolagen wraz z kwasem hialuronowym zwiększający poziom nawilżenia oraz wygadzający skórę, przywracając jej miękkość.
Dodatkowo w składzie ma:
-Kwas mlekowy zapewnia wyjątkowe odświeżenie, przywracając promienny koloryt skóry.
-Betaina ogranicza transepidermalną utratę wody, chroniąc przed przesuszeniem naskórka.
-Alantoia łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia


Produkt w przezroczystej i dość praktycznej tubce. O dość ciekłej konsystencji, przezroczysty. Niewielka ilość pozwoli dobrze oczyścić buzię z resztek makijażu i kurzu. Bardzo ładnie się pieni, tworząc delikatną piankę. Po spłukaniu nie pojawia się uczucie napięcia i wysuszenia skóry, a wręcz przeciwnie skóra jest sprężysta, miękka i jakby lekko nawilżona. Ma bardzo ładny i świeży zapach. 
( Żel wchodzi w skład całej serii gdzie mamy także tonik, krem na dzień i krem na noc. Wypróbowałam już tonik i jest tak samo świetny). 
Niestety jedynym minusem jaki dostrzegłam jest wydajność. Nie wiem jak to się dzieje ale pomimo małej ilości wydobywającej się ze środka tubki, jakoś szybko go ubywa. Hmmm zastanawiające ... 
  

drugi preparat to zaskoczenie ogromne...


Avon seria : Anew Reversalist - emulsja do twarzy


Cóż mówi o nim producent?

Kremowa formuła skutecznie usuwa makijaż i głęboko oczyszcza cerę, by odzyskała zdrowy i świeży wygląd. Skutecznie nawilża skórę i powoduje, że jest miękka i gładka przez cały dzień.


No cóż to niestety niewiele informacji ...... ale ja opowiem Wam o swoich odczuciach.


Produkt w białej perłowej tubie z akcentami w kolorze czerwieni, typowe dla całej serii. Zawiera aż 125ml ...specjalnie użyłam słowa aż, bo przy jego wydajności to wprost ogrom. Produkt niezwykle gęsty trzeba porządnie przydusić tubkę by go wydobyć. Zbity i bardzo wydajny. Wspaniale pachnie a przy połączeniu z wodą daję gęstą i treściwą pianę. Po spłukaniu skóra jest miękka i nie wyczuwam uczucia napięcia, a wręcz przeciwnie tutaj moja skóra odczuwa wyraźna ulgę.... Jest delikatna i czysta a po resztkach makijażu nie ma śladu. Używam go na przemian z innymi produktami myjącymi i skończyć nie mogę. Mam wrażenie, że starczy na min dwa miesiące codziennego użytkowania rano i wieczorem...... 
Jak dla mnie produkt nie uczula i nie podrażnia a działa wręcz zbawiennie na naskórek.  minusów nie odkryłam żadnych. Lubię go i już. Pewnie jeszcze nie raz do niego wrócę.




Mam ogrom produktów pielęgnacyjnych gdyż ciekawość nie pozwala mi przechodzić obojętnie obok półek w sklepie kosmetycznym....czasem niestety nie idzie to w parze z zawartością portfela...Taka już jestem i inna nie będę, to żadna słabość ...mogło być gorzej-)

Mam nadzieję, że choć troszkę przybliżyłam Wam owe produkty. Jeśli macie jakieś pytanie to piszcie, chętnie zaspokoję waszą ciekawość-)



pozdr
Evelka


Witajcie -)

Ja wiem, że troszkę po czasie piszę ten post, gdyż już mamy za chwilkę koniec października ale to tak spontaniczna decyzja.... No cóż obarczę Was tą wiedza ... chcecie czy nie chcecie-)
Wrzesień był dość ciepłym miesiącem choć ukropu nie było. Promienie słońca lekko muskały skórę.
To czas w którym zawsze jak co roku zaczynam odnowę ciała po upałach, które wysuszają mnie prawie na wiór. A więc jak się domyślacie z makijażem jest wtedy oszczędnie i delikatnie.
Stawiam na minimalizm a gdy jestem w domu to się wcale nie maluję, włosy związuje w kucyk i noszę zwykłe domowe dresy. O taka ze mnie zwykła dziewczyna.
No ale gdy już muszę się ogarnąć by nie straszyć to wtedy "makeup no makeup" jest idealnym rozwiązaniem-)


To  były moje niezbędniki przy makijażu wrześniowym  -)


1)Podkład a w zasadzie BB krem " Eveline Blemish Base - Multifunction BB Cream 6 in 1" w kolorze "light complexion" nazwa długa ale podkład bo w sumie troszkę taki jest, leciutko kryje ma fajny beżowy kolorek. Jest naprawdę ciekawy daje ładne pudrowo-satynowe wykończenie. Dzięki temu gdy mam mało czasu wiem, że nie muszę go przypudrować pudrem. Idealny dla osób z sucha cerą, bynajmniej u mnie się sprawdził. Nakładam na całą buzie delikatna i cienką warstwę przeciągając na szyję by nie było efektu odcięcia.

2) Balsam "Carmex" zawsze go nakładam na początku makijażu jest świetny. Odświeża i nawilża, idealny jako baza pod pomadkę.

3) Korektor " Bourjois Healthy mix"  w kolorze 51 clair, dosłownie ociupinkę pod oczy i na grzbiet nosa, by lekko wysmuklić twarz i nadać jej świeżości. Dokładnie rozcieram i łącze z BB Cream.

4) Puder to już nikogo nie zaskoczę " Rimmel Stay Matte" w kolorze 001 Transparent delikatnie stempluje twarz by nie podkreślić ewentualnych suchych skórek. Oczywiście pędzlem kabuki Hakuro 100. Uwielbiam ten produkt i delikatny efekt jaki zostawia.

5) Gdy już uporam się z cerą, zawsze wtedy zabieram się za brwi. Moje są tak liche i bez wyrazu, że bez ich podkreślenia to ewentualnie z psem na spacer mogę wyjść. Do tego celu używam produktu prawie kultowego tzn Maybelline Color Tattoo w kolorze 40- Permanent Taupe. Lekki gęsty niczym pasta, o wspaniałym ziemnisto-brązowym kolorze. Trzyma się cały dzień a i efekt nawet naturalny.

6) To jest moment w którym przechodzę do brązera mojego ukochanego ostatnio " Kobo Matt Bronzing & Contouring Powdertt " w kolorze 308 Sahara Sand. Wspaniały do konturowania i lekkiego podkreślenia twarzy. Kolor delikatny dający bardzo naturalny efekt. Nie robi plam, pięknie rozciera się na skórze a o zrobieniu sobie nim krzywdy nie ma mowy....Robiłam już kilka recenzji produktów tej firmy.

7) Do rzęs mych obecnie używam nowej mascary firmy "Pupa Diva's Lashes" w kolorze 01- black. To tusz pogrubiający a jego recenzję zrobię niebawem.

8) Przed wyjściem nie zapominam o mocniejszym akcencie na usta  firmy "Too Faced - La Creme" w kolorze Fuchsia Shock.... która jest wprost wspaniała, jedyna i niezastąpiona. Kolor wyraźnie rzucający się w oczy ale nie tandetny. Jeśli tylko chcecie to napisze post dotyczący moich ulubieńców pomadkowych, lub tej konkretnej.




I tak moi kochani wyglądaL mój makijaż wrześniowy, delikatny i tylko lekko maskujący niedoskonałości. Jeśli jesteście ciekawe jakiegoś produktu a nie ma jego recenzji na moim blogu. Napiszcie do mnie a na pewno taka się pokaże ...specjalnie dla Was-).


Pozdr
Evelka
Witajcie-)

Każda z nas kochane ma jakieś kompleksy, mniejsze bądź większe...dla jednych jest to szeroki nos, okrągła buzia lub opadająca powieka dla drugich nadwaga lub "liche" włosy. Niestety z niektórymi "problemami" musimy sobie jakoś poradzić, gdyż bez pomocy chirurga nie zmienimy siebie zewnętrznie. To nie nadwaga którą poprzez ćwiczenia i dietę zgubimy bezpowrotnie.......

I na przeciw,  naszym mniejszym bądź większym "problemom" wychodzą producenci kosmetyków do konturowania buzi, dzięki którym możemy troszeczkę "oszukać" otoczenie, bazując na grze w światło i cień. Nasza twarz zyskuje smukłe rysy, nosek staje się mniejszy a policzki i usta wydatne.

Na rynku kosmetycznym możemy dostać ogrom produktów przeznaczonych do konturowania buzi, w każdym przedziale cenowym. Ułatwia nam to wybór i dobór kosmetyków adekwatny do zasobności naszego portfela. Zdaję sobie sprawę, że kobieta zrobi wiele by mieć swój ukochany kosmetyk -) ...jednak według mnie nie ma sensu inwestować w drogie produkty , skoro ta sama jakość możemy uzyskać kupując tańszy...dosłownie za ułamek ceny.

Dziś pokarze Wam kochane moje ulubione kosmetyki do konturowania których używam namiętnie na zmianę w zależności od tego jaki efekt chcę uzyskać.



Hitem moim nie ukrywam jest KOBO które stworzyło, wychodząc na przeciw kobietom bladolicym i tym o ciemniejszej karnacji. Dwa odcienie produktu w kamieniu do konturowania buzi.

Pierwszy z nich to:

Nubian Desert - wersja ciemniejsza. To zgaszony brąz, który jest brązem chłodnym- na bardzo ciepłej karnacji niestety trochę się odcina i w tym wypadku lepiej sprawdził by się jego jaśniejszy brat, który niestety jest o wiele jaśniejszy i nada się tylko dla bardzo jasnych dziewczyn. Ja na szczęście mam lekko ciepłą karnację i dzięki temu produkt daje radę u mnie. Przy umiejętnej aplikacji nie odcina się i pięknie chowa nam obszar który chcemy ukryć.
Bronzer Kobo to zdecydowanie najbardziej zgaszony i chłodny produkt tego typu, na jaki możecie trafić w drogerii. Na półkach zdecydowanie wyróżnia się dość mocno, i należy do tych, które naprawdę potrafią 'udawać' wgłębienie pod kością policzkową.
Żaden inny drogeryjny kolor tutaj mu nie dorówna....taka prawda.





Idealną odpowiedzią na problem baldziochów i konturowania, będzie jego brat bliźniak wyraźnie  jaśniejszy.
 Sahara Sand - wersja jaśniejsza. To zgaszony ale wyraźnie widoczny delikatniejszy odcień. Zrobienie sobie nim plamy to chyba by był cud..... Pięknie pracuje na buzi o cerze bladej wręcz porcelanowej.





W obu przypadkach, opakowanie jest proste, wygodne, kosmetyku mamy dużo, struktura jest całkiem w porządku.Powiedziałabym że pod względem koloru jest trochę bardziej udany niż Bahama Mama, bo udawanie cienia wychodzi mu lepiej. A cenowo wychodzi o niebo lepiej.
Bahama Mama ok 60 pln
Kobo obie wersje kosztują po ok 19 pln plusem dodatkowym jest fakt, że bardzo często są w promocji i można je wtedy zakupić już za 11pln, więc jak same widzicie to naprawdę tani produkt. Kolejna zaleta jest dostępność w każdej drogerii Natura mamy szafę Kobo.

Niestety dla jednych ( jak dla mnie) będzie to plusem a dla drugich minusem....oba odcienie maja wykończenie satynowe, więc o typowym macie nie ma mowy. Chcąc uwypuklić obszar  pod kością policzkową nakładając produkt uzyskujemy coś co lekko wyłapuje światło. Pomaga zmatowienie, ale oczywiście o wiele lepiej było by gdyby bronzer był po prostu klasycznym matem:) Niestety wszystkiego mieć nie można. Ja nauczyłam się z nim pracować i uzyskany efekt jest ok. Do tego celu mieszam i stopniuje dwa odcienie, kiedy oczywiście mam więcej czasu by się pobawić. 

Do kompletu Kobo dokupiłam tez puder rozświetlający w wersji

Moonlight 310

......  który nakładam wszędzie tam gdzie chce uwypuklić buzię i skupić światło. 
Moonlight, mój faworyt, to chłodny, lekko szampański kolor, idealnie sprawdza się na cerach jasnych i bladych, ale też dobrze będzie wyglądał na pozostałych. Produkt jest wyjątkowy, daje subtelna efekt tafli który absolutnie nie jest ordynarny jak w przypadku Mary Lou której fenomenu nie rozumiem.......Nie osypuje się i pozostaje w miejscu aplikacji cały dzień. Nakładam go na szczyty kości policzkowych, grzbiet nosa, łuk kupidyna oraz ociupinkę na brodę i środek czoła. Efekt jest wspaniały.






Oczywiście firma znowu wychodzi na przeciw oczekiwaniom klientek i proponuje też wersję złota produktu o 
Golden Light - czyli jaśniutkie, żółtawe i lekko opalizujące złoto to propozycja dla cer ciemniejszych i ciepłych, choć oczywiście na pozostałych, w odpowiednim makijażu, będzie prezentował się równie dobrze. Jednak jak dla mnie zbyt intensywny i złoty. To niestety nie moja bajka.

Rozświetlacze są dostępne w tej samej cenie co produkty do konturowania.



Tak więc same widzicie ostatnio stawiam na kosmetyki drogeryjne łatwo dostępne i tanie. To mój ulubiony zestaw który nigdy mnie nie zawiódł. 


A Wy kochane jakich produktów do konturowania używacie?
Znacie już Kobo?



pozdr
Evelka

Witajcie-)

Chyba od zawsze mi towarzyszyły wszelakie balsamy, kremiki do pielęgnacji ust. Pierwszy preparat do pielęgnacji dostałam od mojej mamy , miałam wtedy ok 7 lat...pamiętam to była niby zwykła wazelina do ust ale o zapachu gumy balonowej....nie wiem skąd mama ja wytrzasnęła. Gdyż wtedy w sklepach jeśli już była to zwykła bezzapachowa w plastikowym tandetnym opakowaniu z zamknięciem na tzw "wcisk". Moja była ukryta w kolorowym słoiczku, maleńkim i pięknym a w środku była wazelinka o apetycznym i intensywnym zapachu. Pamiętam, że smarowałam się nią non stop i zawsze miałam ją w kieszeni lub torebce. Dzięki niej czułam się ...wyjątkowo-) jak mała dama.

Chyba właśnie ta pierwsza przygoda urodowa, wyrobiła we mnie potrzebę balsamowania ust. A co za tym idzie ciągłej pielęgnacji.

Usta są zwierciadłem naszym i naszego zdrowia, gdy są spękane, spierzchnięte lub wyskakują na nich tzw" zimna" lub inne bolączki. Niestety nie będziemy wyglądać zdrowo, świeżo i apetycznie. Nie pomoże nam najpiękniejszy makijaż czy ciuch........niestety.

Zadbane usta to ozdoba sama w sobie, nie potrzebują dodatkowego koloru i sztucznego upiększania. Staram się i dbam o moje, by zawsze były miękkie i nawilżone. To mój bzik ...total. Nie wyobrażam sobie by w mojej torebce nie było balsamu, tak szczerze mówiąc to zawsze je mam w każdej torebce minimum  jeden lub dwa. Tak na wszelki wypadek-)


Zimą i jesienią wymagają szczególnej ochrony przed mrozem i wiatrem. Dziś zatem opowiem Wam jak dbam o swoje.


Po pierwsze:
- stosuję peelingi do ust które wykonuję sama z produktów dostępnych w domu lub przy pomocy zwykłej szczoteczki do zębów, zależy oczywiście od tego ile akurat mam wolnego czasu i czy mi się najzwyczajniej w świecie  chce. Minimum raz w tygodniu dla widocznego efektu.
Wykonuję przez kilka minut masaż, ruchami kolistymi masując usta. Ściera to martwy naskórek i przywraca lepsze krążenie krwi, ma to wpływ na ukrwienia a co za tym idzie na kolor naszych ust.

Dla leniwych-)

- wystarczy zwykła szczoteczka do zębów o średniej twardości włókien.

Dla chętnych i mających czas-)

Peeling ust - kawa ( przyjemne z pożytecznym)

Fusy z kawy są świetne jako peeling - gwarantują mocniejsze ścieranie niż drobinki cukru. Dlatego uwaga na podrażnienia! Fusy z kawy warto zmieszać z odżywczym masłem shea bądź naturalnym olejem (np. olejem z awokado,olejem różanym czy zwykłą oliwą z oliwek).
Peeling ust kawą jest polecany osobom ze skłonnością do suchych skórek ust.


Peeling ust - cukier i miód ( dla łasuchów)

Coś dla miłośników słodyczy. Wystarczy zmieszać cukier drobnoziarnisty z łyżeczką miodu. Zmieszane drobinki cukru z naturalnym miodem nie tylko wygładzą usta, ale też je odżywią. Po wykonanym peelingu warto taką mieszankę zostawić na parę minuta na wargach jako maseczkę do ust - miód odżywi i zregeneruje usta.



No i kolejna zaleta - taki peeling można spokojnie  zjeść-) pycha

                            Peeling ust- pomadka Alterra SOS z olejkiem granatu
Posiada w sobie wyczuwalne drobinki ścierne oraz składniki odżywcze, więc po nałożeniu grubej warstwy, która uzyskamy przejeżdżając produktem kilkukrotnie  po ustach. Następnie trąc wargą o wargę lu przy pomocy palca wykonujemy masaż. Dokładając preparatu w miarę potrzeby. Po zabiegu nadmiar i pozostałość balsamu ścieramy wilgotnym wacikiem.

                                      ***************************************

Po  wykonaniu peelingu nie zapomnijmy o nałożeniu preparatu odżywczego na wargi. Dzięki zlikwidowaniu martwego naskórka preparat głębiej wniknie w naskórek. A nasze usta będą apetyczne i piękne. Nic tylko całować-)


Codziennym etapem pielęgnacyjnym a w sumie już nawykiem, nawilżanie i odżywianie warg. U mnie to już automatyczny odruch. Gdy rano wstaję, zaraz po porannej toalecie, nakładam balsam na usta i tę czynność powtarzam w ciągu całego dnia tak często jak wyczuwam potrzebę tzn brak ochronnego filmu na ustach. Odżywiam też usta balsamem przed nałożeniem pomadki, to znacznie poprawia wygląd ust w kolorowej oprawie. 

Moje ukochane balsamy do ust to:

1) Carmex- dostępny w słoiczku, tubce i sztyfcie. Muszę przyznać, że jakoś mam słabość do słoiczka. A efekt który mamy po nałożeniu preparatu jest powalający. Usta saąwypielęgnowane, miękkie i pachnące. Dodatkowym plusem jest mrowienie które jest wyraźnie odczuwalne zaraz po nałożeniu. Jest boski kocham go i zawsze mam w zapasie.
2) Pomadka Alterra z rumiankiem- mam ich kilka i uwielbiam je za mnogość zastosowania. Ja używam ich do pielęgnacji ust jak i brwi i rzęs. Wiem dla tych co nie odkryły jeszcze zbawiennego składu i efektu WOOW jaki robi to dziwne. Recenzja na moim blogu więc poszukajcie i przeczytajcie.


3) Perfecta Soft Lips - balsamy w pięknych kompozycjach zapachowych ukryte w kostkach "lodu" ... to hit tej firmy!!! Balsamy są boskie pozostawiają odżywczy i przyjemny film na ustach oraz wyraźne nuty zapachowe. Sama aplikacja już z uwagi na opakowanie jest mega przyjemna, ale efekt po aplikacji powala.


4)Floslek Wazelina kosmetyczna do ust- bardzo fajny produkt w przyjemnych kompozycjach zapachowych. Bardzo dobrze nawilża i odżywia usta pozostawiając je lekko błyszczące i miękkie. Troszkę przypomina mi "moją" gumę balonowa z dzieciństwa, niestety nie ma takiej wersji zapachowej. A szkoda, bo stałaby się moim wspomnieniowym hitem-)

      To moi ulubieńcy do pielęgnacji ust, bez których życia codziennego szczególnie jesienią i zimą sobie nie wyobrażam. 





A wy jakie balsamy kochacie i jak dbacie o swoje usta?



pozdr
Evelka
Witajcie-)


Za oknem pogoda w kratkę ...raz słońce, raz deszcz...no nie powiem żebym zachwycona była. Bo kto lubi marznąć i moknąć ??? no chyba nikt?-)
Jesień to czas, kiedy więcej przebywamy w domowym ciepełku i wcale nam nie w głowie snucie się po mieście. A co się za tym kryje? HA!!!! ano siedzimy i z nudów zaczynamy sprzątać, układać i przekładać. Używamy detergentów zapominając o rękawicach, wystawiamy nasze dłonie na wiatr, deszcz i słońce, zapominając że one niezniszczalne nie są.....a potem szorstkich, popękanych i zniszczonych ....wstydzimy się.
Jak uniknąć tego dramatu ?

Troskliwa i codzienna pielęgnacja uchroni Wasze dłonie przed przesuszeniem i sprawi, że długo będą wyglądać pięknie i młodo.

Skóra dłoni jest bowiem bardzo cienka i delikatna prawie całkowicie pozbawiona naturalnej ochrony. Dodatkowo powstają na niej codziennie mikro uszkodzenia na skutek prac domowych do których używany różnych preparatów chemicznych. Nie zakładamy rękawic gumowych stosując środki żrące. Do tego jeszcze jesień i zima narażają je na przesuszenie i pęknięcia,  gdy powietrze jest mroźne i wilgotne.

Jak ja dbam o swoje dłonie?
Niestety muszę się przyznać, że też katuję moją skórę dłoni różna chemią z uwagi na to, że nie potrafię sprzątać mieszkania w rękawicach i kropka!-)

Natomiast staram się codziennie przestrzegać kilku zasad -)

Oto mój przepis na piękne dłonie-)


- myj ręce w letniej wodzie i używaj do tego delikatnego żelu lub mydła w kostce np. "Biały jeleń"
- zawsze dokładnie osuszaj dłonie i stosuj krem do rąk.

                           Ja ostatnio używam -)

*Oillan balance Intensywnie nawilżający krem do rąk *



To wspaniały produkt o miłym i świeżym zapachu. Dość lekka formuła która wspaniale się wchłania nie pozostawiając lepkiego filmu.

Na rynku kosmetycznym mamy ogromny wybór kremów do rąk. Więc tu decyzja należy do Was-)   A jakich składników powinnyśmy w nich szukać?

  • mocznika, który zmiękcza i nawilża skórę,
  • gliceryny,
  • masła shea, które działa natłuszczająco, odżywczo i regenerująco,
  • lanoliny i alantoiny, które uelastycznią naskórek i załagodzą podrażnienia,
  • oleju bawełnianego,
  • oleju z awokado.

- dwa razy w tygodniu stosuj peeling do dłoni po którym nakładaj maskę dołączona do kompletu.
Od kilku miesięcy używam w tym celu produktu z Perfecty, która sprzedaje zestaw dwóch saszetek połączonych razem,  do jednorazowego użytku, są wspaniałe i wygodne w użyciu.

Czasem stosuję też kompres na dłonie tzn moczę ręce w ciepłej oliwie z oliwek lub oliwce do masażu dłoni firmy Oriflame.

To proste i wygodne sposoby dbania o dłonie, które pomagają zaoszczędzić czas zapracowanym oraz zapewniają wygodę leniuchom.

Dla tych którzy lubią się bawić w naturalną pielęgnację wynalazłam również kilka domowych receptur z produktów które każda z nas znajdzie w  swojej kuchni-) Wykonamy z nich maski które są całkowicie "bio" bez dodatku ulepszaczy-)

Oto one-)


Płatki owsiane Zawierają substancje śluzowe, które działają przeciwzapalnie i łagodząco. 
Maska kojąca podrażnione dłonie: szklankę płatków zalej szklanką gorącego tłustego mleka. Gdy wystygnie, nałóż na dłonie na pół godziny.

Cytryna Rozjaśnia drobne plamki i przebarwienia, działa przeciwzmarszczkowo. 
Kuracja wybielająca przebarwienia: codziennie przez 2 tygodnie nacieraj skórę dłoni plasterkiem cytryny lub sokiem z cytryny.

Siemię lniane Znajdują się w nim śluzy roślinne, które pomagają goić drobne ranki.
Kąpiel wygładzająca: 2 łyżki siemienia ugotuj w 1 litrze wody i odstaw, by napar trochę wystygł. Mocz dłonie przez 20 minut.

Ziemniaki To skarbnica białka i witamin. Łagodzą podrażnienia i wygładzają szorstką skórę.
Maska odżywcza: 2 ziemniaki ugotuj w mundurkach, obierz, rozgnieć. Dodaj żółtko i 2 łyżki ciepłego mleka. Nałóż papkę na ręce, zmyj po kwadransie.


Oliwa i miód czyli pełna regeneracja.                   
Regenerująca maska : Podgrzej łyżkę oliwy i zmieszaj ją z łyżką miodu. Taką mieszankę rozprowadź na dłoniach, owiń folią i załóż rękawiczki. Pozostaw na co najmniej 30 minut. Możesz również nałożyć na skórę grubą warstwę kremu bądź zaaplikować specjalną maskę do dłoni, założyć bawełniane rękawiczki i zdjąć je dopiero po całej nocy.

Przed nałożeniem maski na dłonie zalecam wykonanie peelingu który zetrze martwy naskórek i sprawi, że zbawienne składniki powyższych propozycji, wnikną głębiej w skórę i przyniosą lepsze efekty. 

Peeling możemy wykonać w domu wykorzystując również produkty które mamy w kuchni.


Przepis:

-Wystarczą dwie pompki żelu do mycia ciała najlepiej nawilżającego a do tego dodać szczyptę maku lub wiórków kokosowych i masować przez kilka minut dłonie powstałą papką. 

lub

- 3 łyżki oliwy z oliwek i szczypta cukru lub  drobnoziarnistej soli morskiej.




Następnie zmyć dokładnie letnia wodą, osuszyć skórę i nałożyć maskę.

Niestety fakty są faktami dłonie starzeją się szybciej po 25 roku życia-( 

Skutków wieloletnich zaniedbań często nie da się usunąć samodzielną pielęgnacją. Już po 25. roku życia zaczyna się starzenie skóry. Powoli ustaje produkcja kolagenu i elastyny, stopniowo zanika też podskórna warstewka tłuszczyku, dzięki której skóra sprawia wrażenie sprężystej i gładkiej tzw„wypełnionej”. Proces ten przyspieszają złe nawyki pielęgnacyjne  a raczej ich brak i przede wszystkim – ekspozycja na promieniowanie UV . Pojawiają się więc pierwsze bruzdy i przebarwienia (tzw. plamy starcze), skóra traci jędrność. Czy jest jakiś ratunek?

Jeśli skóra jest silnie przesuszona a domowe sposoby nie przynoszą rezultatów, warto skorzystać z  profesjonalnych kuracji  na dłonie. Na taki zabieg składa się kilka etapów, najczęściej jest to: peeling, maska, masaż i zabieg parafinowy. Efektem będzie gładka, miękka i nawilżona skóra. Niestety koszt jednego zabiegu w profesjonalnym salonie to 80 zł. 
Bardziej zdecydowane działania są potrzebne, gdy na dłoniach widnieją głębokie bruzdy i przebarwienia. W takim przypadku można zdecydować się na mezoterapię, fotoodmładzanie, termolifting bądź mikrodermabrazję. Przy wyraźnej utracie jędrności można zastanowić się nad wypełnianiem, np. hydroksyapatytem wapnia, który występuje naturalnie w naszym organizmie w kościach i zębach (zabieg Radiesse). 
 
Taka drobna sugestia ....jeśli już spotykacie się na babskie plotki przy kawie, to może warto zrobić sobie "day spa" w babskim gronie-) zapewniam będzie wesoło i z pożytkiem dla wszystkich uczestniczek-)




pozdr
Evelka
Witajcie-)
Wiosna i lato dało silnie w kość mojej skórze, która nie wytrzymała upału i dotkliwych promieni słonecznych ..... hmmm pewnie nie jestem jedyna-) No cóż, postanowiłam więc zabrać się troszkę za siebie i doprowadzić do ładu i składu. Co nawiasem mówiąc łatwe nie będzie......
Ostatnie miesiące sprawiły spore wysuszenie skóry szczególnie na buzi oraz pojawianie się przebarwień, których nie znoszę. W sumie nie wiem jak to się stało bo przysięgam nie opalałam buzi i non stop smarowałam ją faktorem 50 ...ale o recenzji tego kosmetyku który nie uchronił mnie przed drobnymi ale licznymi plamkami ...opowiem wam innym razem-)
Dziś przedstawię Wam preparaty których używam obecnie są to dla mnie nowości, ale po 3-4 tygodniach używania spokojnie mogę już wyrazić swoją opinię na ich temat.


Ziaja seria Liście Zielonej Oliwki- Woda oliwkowa tonizująca z witaminą C

Stosuje ją rano zaraz po przebudzeniu, obficie spryskując całą twarz. Dzięki niej szybciej się wybudzam ze snu jednocześnie dostarczając skórze składników odżywczych. Ma ona wspaniały cytrusowy zapach i nie jest śmierdzidłem jak typowe preparaty oliwkowe. Fantastycznie się wchłania ,w sumie mogę powiedzieć, że moja skóra wręcz spija ten produkt. Na noc po zmyciu makijażu a przed aplikacją kremu również częstuje moją skórę sporą dawką. Jak wiele razy już podkreślałam moja skóra ma tendencję do przesuszania i jest raczej sucha z natury, niestety ostatnio pojawiły mi się liczne krostki. Co doprowadza mnie do szału. Jednak nadal szukam preparatów nawilżających które dodają mojej cerze witalności i znacznie ją nawilżą. W moim odczuciu ten preparat idealnie się sprawdza.

Co mówi o niej producent ?
Oliwkowa woda tonizująca w postaci delikatnej mgiełki. Zawiera esencję z liści zielonej oliwki oraz witaminę C. Daje uczucie świeżości. Idealna dla każdego rodzaju skóry. Nadaje się pod makijaż.
Liście zielonej oliwki - zawierają oleuropeinę - naturalny przeciwutleniacz i substancję łagodzącą. Odświeżają i wzmacniają skórę oraz chronią przed transepidermalną utratą wody.
D - pantenol i witamina C - skutecznie i szybko nawilżają naskórek. Działają łagodząco oraz poprawiają kondycję skóry. 


Skład:
Aqua(Woda) , Propylene Glycol , Panthenol , Glycerin , Polysorbate 20 , Olea Europea Leaf Extract , Lecithin , Ascorbyl Palmitate , Ascorbi Acid , DMDM Hydantoin , Sodium Benzoate , Parfum ( Fragrance) , Limonene , Hexyl Cinnamal , Benzyl Salicilate , Butylphenyl Methylpropional , Citric Acid. 

Cena ok 9pln / 200ml 

Ziaja Med - kuracja dermatologiczna z witaminą C + HA + P krem  głęboko regenerujący na noc

Ten produkt to zupełnie nieplanowany zakup, ale pani w aptece skutecznie mnie przekonała opowiadając o nim same superlatywy. Skuszona, kupiłam go i od razu zaczęłam stosować. 
Zapach tego produktu nie powala na kolana, choć zły nie jest. Konsystencja bardzo kremowa ale dość lekka, fantastycznie się wchłania pozostawiając na skórze lekki film. Nakładam go po dokładnym oczyszczeniu skóry i gdy w/w mgiełka się wchłonie. Rano buzia jest wypoczęta i promienna, początkowo lekko się łuszczyła, ale to chyba normalne. Natomiast teraz wyraźnie widzę poprawę. Skóra rano jest miękka i dobrze odżywiona. Krem nakładam na całą buzię, szyje i dekolt ....pamiętajcie nigdy nie traktujcie żadnej z tych części ciała po macoszemu. Bo piękna buzia zniknie gdy na pierwszy plan wyjdzie zwiotczała wisząca szyja i pomarszczony dekolt jak u Basseta -) 

Co mówi o nim producent ?
Witamina C jest to jeden z najbardziej przebadanych surowców kosmetycznych i farmaceutycznych, ale jako kwas L-askorbinowy jest niestabilna i bardzo łatwo ulega dezaktywacji pod wpływem temp. światła, tlenu i niewłaściwego pH. oraz mało trwała w roztworze wodnym, nierozpuszczalna w oleju. Dlatego firma Ziaja w kosmetykach tej serii zastosowała połączenie kwasu askorbinowego z cząsteczką glukozy, która jest:
- Stabilną witaminą C w formie naturalnego glukozydu.
- Odporną na czynniki utleniające i jony metali.
- Jest trwała w produkcie i trwała po wniknięciu w skórę.
- Stopniowo uwalniania i wykazuje długotrwałą aktywność.
- Jest bio-dostępna.
Te właściwości zastosowanej przez Ziaja witaminy C dają możliwość zastosowania w preparatach Kuracji Dermatologicznej stężenie witaminy C to 0,5% (w produkcie `Kuracja dermatologiczna z witaminą C, Esencja rewitalizująca` stężenia 1% witaminy C). 
Nawilżająca emulsja z aktywną i stabilną witaminą C jest oparta na:
- biotechnologii enzymatycznego, stopniowego uwalniania witaminy C,
- synergicznym połączeniu z kwasem hialuronowym i hydroxyproliną dla optymalizacji skuteczności,
- długotrwałym oddziaływaniu na skórę po aplikacji.
Wskazania: profilaktyka przedwczesnego starzenia się skóry - sugerowana pielęgnacja 30+, po zabiegach dermatologicznych i estetycznych, dla osób o obniżonej kondycji skóry, szarej i zmęczonej.


 Cena ok 15pln/ 50ml



Na dzień stosuje lekki i nawilżający krem zachwalany w YT 

Alantan Dermoline, Lekki krem z alantoniną i         d-pantenolem 5%



Ten krem kupiłam z ciekawości z uwagi na wspaniałe recenzje które zbiera na YT. No i z całą pewnością mogę stwierdzić, że dupy nie urywa ale jest ok. Konsystencja jest dość gęsta ale preparat sam w sobie jest dość lekki. Ładnie rozprowadza się na skórze i dość szybko wchłania, jedna zostawia film na skórze w postaci maski. To raczej nieprzyjemne uczucie, i makijażu na niego to bym nie nałożyła w życiu. Nie najlepiej pracuje z podkładami które na nim się rolkują ...a próbowałam z wieloma. Natomiast na poranne mrozy i lekko przypudrowany wygląda i zachowuje się ok. Mam takie wrażenie, że dobrze chroni przed wiatrem i mrozem...a czy tak wspaniale nawilża to nie wiem....chyba nie.
Najgorsze w preparatach tzw " ok" że jak na złość są mega wydajne. Ten starczy mi na kilka miesięcy spokojnie.

Co mówi o nim producent ?
Lekki krem z 5% zawartością d-pantenolu.
Kosmetyk do codziennej pielęgnacji skóry niemowląt, dzieci i dorosłych.
Łagodzi podrażnienia skóry, wspomagając procesy jej regeneracji.
Kosmetyk polecany do pielęgnacji delikatnej skóry całego ciała, szczególnie do skóry twarzy. Idealnie nawilża wysuszoną i skłonną do podrażnień skórę, przynosząc jej ulgę i ukojenie. Alantoina przyspiesza regeneracje naskórka.
D-pantenol reguluje gospodarkę wodna, zapewniając skórze elastyczność.



Cena ok 1opln / 50g


Do zmycia makijażu z buzi i dokładnego oczyszczenia używam duetu 


AA Collagen Hial  30+, Energizujący żel do mycia twarzy z kwasem hialuronowym


I tu z czystym sumieniem mogę piać z zachwytu nad tym produktem. Jest WSPANIAŁY !!!!
Fantastycznie zmywa wszelkie zabrudzenia i makijaż z buzi. Fajnie świeżo pachnie, już odrobina wystarczy do uzyskania lekkiej myjącej pianki. Produkt niezwykły po jego zastosowaniu nie wyczuwam podrażnienia i napięcia skóry. A wręcz przeciwnie czuć jak lekko otula skórę. Żel jest przezroczysty i jest dość gęsty przez co starczy nam na długo. Zawsze miałam problem ze znalezieniem produktu  do mycia buzi spełniającego moje oczekiwania, ten jest odpowiedzią na moje potrzeby-)

Co mówi o nim producent?
Kolagen wraz z kwasem hialuronowym zwiększają poziom nawilżenia oraz wygadzają skórę, przywracając jej miękkość.
Kwas mlekowy zapewnia wyjątkowe odświeżenie, przywracając promienny koloryt skóry.
Betaina ogranicza transepidermalną utratę wody, chroniąc przed przesuszeniem naskórka.
Alantoina łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia.

Cena ok 16pln / 150ml


Masaż wieczorny i poranny by poprawić ukrwienie skóry i lekko złuszczyć naskórek wykonuję nowością w mej pielęgnacji.


Gąbka Konjac zielona

uwagi na pojawiające się krostki kupiłam ja w kolorze zielonym choć jest ona przeznaczona do cery tłustej i mieszanej. Natomiast u mnie się sprawdza w 100% wspaniale oczyszcza z martwego naskórka, poprawia ukrwienie i lekko dezynfekuje z uwagi na zawartość glinki zielonej. Dodatkowym plusem jest to, że jest to produkt w 100% naturalny. Nie uczula i nie podrażnia mojej skóry a co najważniejsze nie wysusza.
To produkt wspaniały po wykonaniu masażu skóra jest jedwabiście miękka i gładka wprost wspaniała. 



Co mówi o niej producent ?
Gąbka wykonana z rośliny konjac. Wspaniale oczyszcza, złuszcza i odświeża. Skóra pozostaje naturalnie nawilżona.
Przywraca skórze naturalne pH. Z glinka zieloną - do skóry tłustej i mieszanej.
Przed użyciem wypłucz i namocz gąbkę, aż stanie się miękka. Użyj samą lub z ulubionym płynem do demakijażu, delikatnie wmasuj w twarz okrężnymi ruchami. Wypłucz po użyciu, a następnie wyciśnij wodę. Zawieś ją w przewiewnym miejscu do osuszenia.
Gąbkę możesz odkazić przez umieszczenie jej w misce z wodą i wstawienie do kuchenki mikrofalowej na 90 sekund. Zalecamy, aby zdezynfekować ją raz na dwa tygodnie. Gąbkę używaj do 3-miesięcy, lecz gdy zacznie się łamać wcześniej, wymień ją na nową.

Kraj pochodzenia: Chiny


Oczywiście używam też na zmianę innych produktów w postaci maseczek, toników, płynów do demakijażu itd natomiast wymienione tutaj są obecnie produktami które stosuje codziennie. Do tej pory o każdym z nich wypowiadam się pozytywnie choć niektóre zagoszczą u mnie na stałe-)



A jak Wy kochani dbacie o swoja buzię jesienią?



pozdr
Evelka