Kolastyna CC krem

Kolastyna CC krem dla kogo?


hej-)

Pogoda za oknem wymaga od nas lżejszego makijażu, i taki właśnie produkt na tzw " ciepłe dni" kiedy skóra jest lekko opalona i wymaga jedynie delikatnego " tuningu" chcę Wam pokazać-)
Nigdy jakoś nie przepadałam za kremami CC i BB i unikałam bliższych spotkań-) Długo a nawet bardzo długo jeśli już nakładałam makijaż to tradycyjny podkład królował na mej twarzy... ciężko mi było przekonać się do kremów koloryzujących ....... cera moja nie robi mi jakiś większych problemów i tak naprawdę nigdy nie potrzebowałam jakiegoś wielkiego krycia.......... tak więc racjonalnie ciężko wytłumaczyć mą niechęć -)
Dziś przedstawię Wam  krem koloryzujący CC firmy Kolastyna który występuje w dwóch odcieniach  jasnym i średnio ciemnym. Oczywiście zdecydowałam się na kolor light, który jest dość jasny i idealnie wpasowuje się w blade lica polek-)




                       
Kupiłam go w promocji za niecałe 14 pln więc cena była naprawdę atrakcyjna-)
Opakowanie takie jak kocham zapakowane w kartonik i zafoliowane co daje nam 100% pewności, że produkt jest nowy i świeży. A w środku mała poręczna tubeczka.

Cena regularna ok 18pln / 40ml

skład - długi ale pozbawiony parafiny i parabenów




Krem bo tak go będę nazywać już po otworzeniu zaskoczył mnie pozytywnie. Powąchałam raz i mogłabym tak zostać z tą tubką pod nosem na zawsze....przyjemny podobny do kremu Nivea jednak delikatniejszy i bardziej świeży...dla mnie idealny.

Kolor jak już wcześniej wspomniałam jest idealny dla takiego bladziocha jak ja, który chroni twarz przed promieniami słonecznymi niczym  u"wampira". Posiada żółte tony które jak dla mnie są idealne. Jedynym małym minusikiem jest fakt, że podczas dnia produkt lekko się utlenia i ciemnieje. Natomiast efekt jest na tyle delikatny, że można go znieść bez problemu. W moją skórę się wręcz wtapia. 




Aplikacja jest banalnie prosta krem współpracuje idealnie z dłońmi, pędzlem i gąbeczką. Nie robi smug i plam jednak trzeba pamiętać,że to produkt jedynie dodający blasku a nie tuszujący więc nie przesadzajmy z ilością i  ie dokładajmy kolejnych warstw. Bo skończy się to nieszczęściem na buzi w postaci placów i smug.

Efekt na skórze jest naturalny i promienny. Daje na twarzy leki błysk, więc pewnie większość z Was sięgnie po puder matujący. Ja czasem nosze go solo i też jest ok. 

Niestety nie wszystkie z nas go polubią. Według mnie to produkt  dla osób mających cerę suchą w kierunku normalnej. Krem ten nie wysusza skóry, nie podkreśla suchych skórek....a to zawsze  był mój największy problem.... Osoby ze znacznymi problemami skórnymi wymagające dużego krycia nawet nie sięgną po taki produkt ...więc nie ma co pisać, że tu egzaminu nie zda.

Produkt jest bardzo wydajny gdyż używamy go dokładnie w takiej samej ilości jak tradycyjnego kremu pielęgnacyjnego. Jeśli chodzi o trwałość to zdecydowanie dłużej trzyma się na naszej buzi gdy jest lekko przypudrowany. Nie wyróżnia się pod tym względem od innych produktów tego typu.

Jego ogromnym plusem jest filtr SPF 20 uwielbiam go za to-) nie muszę dzięki temu stosować filtru pod makijaż. Cery tłuste będą załamane mocnym silikonowym składem ...ale wspominałam wcześniej, że to produkt nie dla nich.

Czy to ideał..???....hmmmm
Nie do końca niestety..... więc szukam dalej, ale chętnie do niego wrócę gdy mi się skończy-)





pozdr
Evelka

0 komentarze :

Prześlij komentarz