Baza neutralizująca zaczerwienienia Prime&Fine Anti-Red Base firmy Catrice

Catrice Prime&Fine  baza neutralizująca zaczerwienienia...


hej-)

Dziś po dłuższej przerwie wracam do Was kochani z kilkoma recenzjami, zacznę od bazy której działanie neutralizujące zaczerwienienia ciekawiło mnie od dawna.





Szukałam preparatu który skutecznie ukryje moje rumieńce na policzkach i zaczerwieniony    nochal-)....długo się zastanawiałam, próbując wybrać dla siebie najlepszy "upaprałam się przy tym po łokcie, bo przecież wszystko trzeba dotknąć i wypróbować" .....nigdy wcześniej nie używałam takiego produktu, i jak się domyślacie nie chciałam też wydać fortuny.




I tak w me łapki wpadł produkt firmy Catrice  Prime&Fine.
Cena ok 19pln / 30ml

Dziś po kilku miesiącach jej testowania podzielę się z Wami moją opinią-)

Opakowanie
- tubka z typowym zakręcanym korkiem, porządna i estetyczna zachowana w zielono-czarnej tonacji kolorystycznej,  bez aplikatora...niestety. 


Zapach
- przyjemny, świeży, lekki z nutami trawy cytrynowej...tak mi się kojarzy-)

Kolor
- dość intensywny, żywy zielony posiadający dość dużo brokatowych drobinek. Dobrze napigmentowany  przez co bardzo wydajny.

Konsystencja
- dokładnie taka sama jak w przypadku podkłady, lekko płynna.

Aplikacja
- produkt dość dobrze się rozprowadza i stapia ze skórą, dając jej wyraźnie zielonkawą poświatę. Dobrze neutralizuje zaczerwienienia ukrywając je prawie w 100%. Nie tworzy plam i smug. Przy nakładaniu na całą buzię można używać dłoni natomiast przy stosowaniu na konkretne zmiany np krosty polecam użyć pędzelka. 

Wrażenia ogólne
- kosmetyk nie uczula, nie podrażnia, dobrze nawilża i przygotowuje skórę na  aplikacje podkładu. Nie zatyka porów i dobrze współpracuje z podkładami. Jak dla mnie produkt jest świetny ale.............................. no właśnie.........ktoś wpadł na "genialny" pomysł i nafaszerował go ogromną ilością brokatu. Co prawda nie są to jakieś duże drobinki, jednak gdy stoimy w pełnym słońcu lub sztucznym świetle które bezpośrednio pada nam na buzię ....to efekt który mamy na twarzy jest masakryczny......świecimy się jak dyskotekowa kula i uwierzcie nie da się tych diabelnych drobinek przykryć podkładem...przypudrować....niestety wychodzą nachalnie na pierwszy plan...a drobinki są jeszcze do tego wszystkiego w kolorze zielonym......
Najgorsze jest to, że w dostępnych testerach ...tych drobinek diabelnych nie ma...nie wiem czy to celowe ..... czy może jakaś "wada" testerów... ale ich tam nie ma...kupując ten produkt byłam przekonana, że błysku nie będzie ...Gdybym wiedziała to nigdy przenigdy bym jej nie kupiła-(


na foto ciężko uchwycić brokat ale jest tam uwierzcie mi-( foto pożyczone przyznaję się bez bicia-)



Tak więc troszkę poczułam się oszukana.......

Ubolewam nad tym kosmetykiem, gdyż to naprawdę dobry produkt posiadający niby tylko jedną małą wadę .... a jednak jak dla mnie dyskwalifikującą go całkowicie...

Jeśli Wam błysk nie przeszkadza to polecam 100% bo to naprawdę fajny nawilżający produkt, który działa i jest bardzo wydajny.

Ja niestety muszę go wypaprać do końca bo szkoda mi wyrzucić pół opakowania......
Może będę wydłubywać ten brokat po nałożeniu na buzię.....ze 2h by mi to zajęło.....mehhhh



pozdr
Evelka

0 komentarze :

Prześlij komentarz